sobota, 22 października 2016

McFit-Siłownia DH Wanda

Witam. Dziś przedstawię wam moją opinie na temat nowo otwartej siłowni w Krakowie - McFit, która znajduje się w DH Wanda.

Do końca miesiąca trwają dni otwarte, więc każdy może przyjść i poćwiczyć.
Na wstępie będziemy zmuszeni do pokazania dowodu recepcjonistce, która spiszę wszystkie nasze dane, wprowadzi do systemu i wydrukuje nam umowę o członkostwo na okres próbny. Swoją drogą nie jest to zbyt optymistyczne ponieważ jesteśmy zmuszeni do podania nawet numeru pesel, gdzie jak wiemy jest to najważniejszy numer przypisany do człowieka. Następie zrobią nam zdjęcie i otrzymamy kartę MemberCard.

Dzięki tej karcie będziemy mogli wejść do klubu poprzez specjalne bramki, ale także służy ona do otwierania oraz zamykania szafek w szatni, więc trzeba jej bardzo dobrze pilnować. Dodam, że w ciągu dni otwartych kartę otrzymamy za darmo, lecz po upływie promocji kosztować ona nas będzie aż 90zł, także w przypadku zgubienia, aby wyrobić nową znów musimy umieścić tą wysoką opłatę.
Potem po wejściu do klubu Pani z recepcji oprowadzi nas po siłowni.

SZATNIA:
To jest dramat! Szafeczki są takie malutkie, że w lecie mało co tam się zmieści, a co dopiero zimą...



Jak widzicie wszystko mam upchane, wciśnięte. W przypadku deszczu czy śniegu wyciągniemy brudne rzeczy. Porażka!!
W prysznicach leci letnia woda, nawet jak ustawi się na maksymalnie ciepłą, to dalej leci umiarkowana. Uważam, że wieszak na rzeczy jest za daleko, ale najlepsze jest to, że kartę musimy zabrać ze sobą i... nie mamy jej gdzie położyć ha ha, musimy ją dać pod prysznic obok żelu, więc cała się zamoczy. Takich rarytasów jak sauna sucha, czy parowa również nie uświadczymy.

SIŁOWNIA:
Zacznijmy od sprzętu. Co prawda jest go bardzo dużo, ale większość maszyn jest wg mnie bezużyteczna. Tak samo mamy kilkanaście sprzętu tego samego rodzaju, lecz... nie sadzę aby były takie kolejki, że potrzeba aż tylu. Wszystkie maszyny są niemieckiej firmy gym80 International i zdecydowanie większość z nich nie polecam! Jedyny plus jest taki, że na prawdę są one wymagające, czyli sama maszyna bez obciążenia waży wystarczająco, iż osoba początkująca nie musi nic dokładać, a jeśli ktoś ma odpowiedni staż tak jak ja, to nawet po dołożeniu nawet niewielkiego obciążenia na maszynie typu Hammer, czuć ciężej niż na innych siłowniach, bo dodam, iż talerze są solidne, wykonane z bardzo dobrego materiału i również jak maszyny ważą więcej niż konkurencyjnych firm.
Nie wiem jednak czemu, ale podczas treningu często było mi zimno, tak samo w szatni, gdzie na innych siłownia nie miewałem takiego problemu.
Największą jednak porażką tej siłowni jest wnętrze. Architekt chyba po pijaku projektował. Widzieliście kiedyś m.in takie cuda na którejkolwiek siłowni?






Takich rzeczy jest całe mnóstwo. Na każdym kroku zamiast motywacyjnych plakatów zachęcających do ciężkiego treningu znajdziemy badziewia z całego świata. Można poczuć się tam jak w muzeum. Nawet się znajdzie zdjęcie z filmu ,,Piła''.

CENA KARNETU:
Niestety aby korzystać z siłowni należy podpisać umowę na okres 12-miesięcy, bądź czas nieokreślony. Koszt miesięczny w umowie na rok wynosi 89zł, a w tym drugim przypadku miesięczny abonament wynosi 119 zł. Jeśli jednak zdecydujecie się wykupić karnet w dniach otwartych to zapłacicie tylko 69zł. Takie zasady uważam za beznadziejne, bo nie każdy lubi się wiązać umową. Jedyny plus jest taki, iż siłownia jest czynna 24/7, więc o każdej porze można trenować.

PODSUMOWUJĄC:

PLUSY:
Siłownia czynna 24/7
Duże pomieszczenie
Wymagający sprzęt, ciężkie talerze
Ciekawa strefa wolnych ciężarów
Tylko parę maszyn jest naprawdę wartych uwagi, ale tylko przez to, że nie znajdziemy ich na innych siłowniach

MINUSY:
Zobowiązanie umową
Szafki w szatni
Prysznice
Brak saun (w innych siłowniach jest to standard) 
Większość maszyn powtarzająca się i bezużyteczna
Wystrój niczym w muzeum
Brak ciekawych zajęć (np sporty walki, cross fit)

Ogólnie rzecz biorąc jako, że mam 5 minut na siłownię liczyłem na coś lepszego. Niestety bardzo się zawiodłem i już wiem, że nawet gdyby za darmo mi dawali karnet, to bym wolał nadal jeździć do Platinium. Nie ukrywam, iż wynika to z tego, że w swoim życiu zwiedziłem już kilkanaście siłowni, mam odpowiedni staż, więc jestem wymagającym klientem, ale zapewne osoba początkująca bądź mało wymagająca będzie zadowolona, dlatego jeśli ktoś znajdzie czas, to niech sam się przejdzie w tych dniach otwartych i zdecyduje czy mu się podoba, czy też nie.
Bardzo chętnie chciałbym usłyszeć innych opinii, dlatego jeśli już ktoś był, to niech da znać :).




poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Recenzja NoxPump+Opis Treningu

Witam :). Dziś przedstawię recenzje przed treningówki NoxPump od firmy DY Nutrition, czyli pre-workautu od Doriana Yatesa sześciokrotnego zdobywcy tytułu Mr. Olympia oraz mojego treningu który wykonałem, czyli mojej pięty achillesowej - klatki i dość mocnej partii jeśli chodzi o siłę - bicepsów, a także standardowo jak po każdym treningu brzuch + cardio.

Na wstępie dodam, że jest to moja 11 próbka przed treningówki którą stosowałem. 9 nie zdało egzaminu, a tylko 1 zaskoczyła pozytywnie. 
Jak przed każdym rodzajem tego typu suplementów staram się nakręcić jak najbardziej optymistycznie (a może wreszcie to będzie ta która potocznie pisząc ,,wyjebie mnie z butów'' haha). Niestety jak zwykle na marzeniach się skończyło... Cytując klasyka:


 ... ale zacznijmy od początku!
1 saszetka ma 15g. Producent zaleca jednak stosować 1/2 tej dawki na pierwszy raz, ale ja postanowiłem wsypać wszystko i zmieszałem z 250ml wody mineralnej. Już od samego wąchania proszku czuć, że jest to tylko chemia. Po kilku energicznych wstrząsach shakerem proszek się w miarę rozpuścił. Została jednak duża piana, która nawet po 20 minutach nie osiadła, dlatego rozpuszczalność oceniam 8/10, pod koniec występują drobne grudki, ale jeśli chodzi o piane to tragedia. Smak - testowałem Fruit Punch (jest to chyba jedyny dostępny smak) i bardzo dobrze można porównać go do rozpuszczonej zwykłej tabletki w szklance z dodaniem delikatnego aromatu niezbyt świeżych owoców, ale mimo wszystko dało się to wypić (może dlatego, że jestem bardzo przyzwyczajony do rozpuszczania tabletek heh). Po około 30 minutach od wypicia, gdy skończyłem już rozgrzewkę na siłowni, strasznie mnie zamuliło. Głowa stała się taka ciężka i czułem się tak jakbym był tylko ciałem fizycznie, ale duchowo jeszcze w łóżku. Masakra. Zamiast pobudzić, skoncentrować organizm na treningu, było zupełnie odwrotnie. Mimo to wykonałem wszystkie założone ćwiczenia oraz serię, choć do tej pory zastanawiam się jakim cudem sztanga nie spadła mi na głowę choć czułem się fatalnie. Dopiero na samym końcu gdy wykonywałem cardio odmuliło mnie i poczułem się świetnie. Tutaj także widzę jedyny pozytyw tego suplementu. Wykonywałem 30 min cardio na orbitreku w granicach 70-80% tętna maksymalnego i po skończeniu nie czułem w ogóle zmęczenia. Mogłem spokojnie zrobić nawet i godzinkę. Co ciekawe suplement, który proponowany jest do typowego treningu siłowego w ogóle nie dał mi więcej pompy, siły, czy wytrzymałości mięśni, ale dał mi wytrzymałość tlenową i beztlenową. To mnie bardzo zaskoczyło. 
Podsumowując jest to kolejna przed treningówka na której się zawiodłem. Mój organizm jest jednak strasznie odporny na tego typu suplementy i nic już tym nie zrobię. Pozostaje mi się tylko pogodzić, ale jest tego jeden wielki pozytyw, a to taki, że jak wiemy tego typu odżywki w pewnym sensie uzależniają, bo jeśli coś poprawia Twój trening o 100% to jasne, że chcesz go ciągle brać, a że w moim przypadku się to nie sprawdza, to przynajmniej zaoszczędzę pieniędzy i przede wszystkim zdrowia. Jednakże nie neguje, że jest to zły suplement. Skład ma naprawdę dobry i myślę, że na przeciętnego ,,Kowalskiego'' powinien zadziałać, dlatego jeśli ktoś potrzebuje czegoś takiego to mimo wszystko powinien sam przetestować i ocenić. Ja jednak pozostanę przy białku i BCAA heh :)
A teraz obiecany na samym początku treningu jaki dziś wykonałem:
KLATKA:
1) Wyciskanie sztangi na ławce poziomej (4 serie po 8 powtórzeń na stałym ciężarze) 
2) Wyciskanie hantli na ławce skośnej w górę (4s. -12/10/8/6 ze zwiększaniem hantli)
3) Wyciskanie sztangi na ławce skośnej w górę (3s. po 15powt. ze stałym ciężarem)
4) Wyciskanie  na dolne partie mięśni klatki piersiowej na maszynie Hammer (3s. po 10powt. co serie zwiększałem ciężar, + 4 seria drop set x15powt.)
5) Rozpiętki na maszynie Butterfly (3s. po 15 powt. ze stałym ciężarem)

BICEPS:
1) Uginanie przedramion ze sztangielkami stojąc ze supinacją (4s. po 10 powt. na stałym ciężarze)
2) Uginanie przedramion gryfem łamanym stojąc (4s. 15/12/10/10 ze zwiększaniem ciężaru)
3) Uginanie przedramion na wyciągu dolnym (4s. po 15 powt. na stałym ciężarze) 

BRZUCH:
100 zwykłych brzuszków w seriach z obciążeniem 10kg
3 min po 1 min w serii planku
+ wspomniane wcześniej Cardio - 30min orbitrek

Jeśli ktoś miał przyjemność już testować NoxPumpa albo zamierza to podzielcie się ze mną swoimi opiniami. Tymczasem życzę wam miłego wieczoru i do usłyszenia ;)




poniedziałek, 27 czerwca 2016

Wendler-Podsumowanie

Witam. Za mną 3 tygodnie treningu wg Jima Wendlera, dlatego chciałbym zrobić krótkie podsumowanie. Skończyłem właśnie 1 etap treningowy. 
Efekty? 10kg więcej w wyciskaniu na płaskiej oraz martwym ciągu na 3 razy oraz 10kg więcej w przysiadzie na 5 powtórzeń. WOW! WOW! WOW! Naprawdę jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. W tak krótkim czasie siła podskoczyła bardzo dużo, ale z drugiej strony te 3 tygodnie dały mi nieźle w kość. Dziś zaczął się 4 tydzień i robię pierwszy raz w życiu roztrenowanie. Mój układ nerwowy nieźle ucierpiał przez ten okres i muszę zejść z dużych ciężarów i zrobić tydzień delikatnych treningów siłowych + 30 min cardio. Waga? Tutaj też wielkie zaskoczenie! 0 spadków! Dziś na czczo waga pokazała równe 85 kg, także jestem very happy :). 
Na zakończenie aby się nie rozpisywać polecam każdemu ten trening jeśli jego celem jest zwiększenie siły, jednakże taka osoba musi wiedzieć, że jest to bardzo ciężki trening, który znacząco odbija się na centralnym układzie nerwowym, dlatego tak ważne jest roztrenowanie, by nie było spadków siły i aby przede wszystkim organizm mógł odpocząć. 
Trzymajcie się i niech moc będzie z wami! hehe :-)


wtorek, 7 czerwca 2016

Przemyślenia, Nowy Plan!

Witam. Dzisiejszy post będzie poświęcony mojemu nowemu treningu.

Jak dotąd wykonywałem trening ,,kulturystyczny'' nastawiony nie na budowanie sylwetki, gdyż tak jak niejednokrotnie pisałem nie jadam zdrowo, tylko po prostu na zrobieniu danej ilości serii i powtórzeń jak największym możliwym ciężarem przy zachowaniu odpowiedniej techniki, a przy okazji mimo braku odpowiedniego żywienia mięśnie jako tako rosły.

,,Wypaliłem'' się... Ten trening znudził mi się. Nie sprawiał już takiej satysfakcji, a przez ostatnie 2 tygodnie chodziłem ciągle zmęczony przez co miałem regres siły. Zapewne miało też na to wpływ pogorszenie mojej choroby. Tzn każdego dnia muszę się z nią zmagać, ale od Stycznia było o wiele lepiej, niestety mój stan znów się pogorszył... Postanowiłem zrobić wolne od siłowni, aby przemyśleć sobie kilka spraw. W 1 dniu było tak źle, że myślałem iż już zrezygnuje z treningu, że to nie ma sensu..., ale już w 2 dniu przyszło olśnienie... tzn coś w środku uświadomiło mi, że mimo wszystko nie mogę się poddać, nie teraz, jeszcze tyle mogę osiągnąć mimo ciężkiej choroby o której nie chce rozpisywać się więcej, a na jej temat wie zaledwie garstka ludzi. Oglądnąłem swoje stare zdjęcia, które dały mi kolejnego kopa, iż nie chce być taki jak wcześniej. Zarówno fizycznie jak i psychicznie. Dodało mi do wiary ile już osiągnąłem, ile już przezwyciężyłem. Ponadto wyobraziłem sobie moich wrogów, którzy śmieją się, którzy być może także trenują i z każdym dniem będą lepsi jeśli ja odpuszczę. Wytrzymałem tylko 4 dni bez treningu. Postanowiłem wrócić ze świeżą głową i nowymi pomysłami. Wiedziałem jednak, że nie chce już trenować ,,kulturystyczne'', bo tak naprawdę mija się to z moim głównym celem. Od zawsze pragnąłem być silny, chce być najsilniejszym naturalnym zawodnikiem jeśli w przyszłości zwalczę na dobre chorobę, bo tylko to mnie trzyma oraz wreszcie spełnię marzenie i sprawdzę się w najtrudniejszym sporcie na świecie jakim jest MMA. 
Wracam do planu siłowego 5/3/1 Jima Wendlera. Tak wracam!, bo w kwietniu już miałem okazję trenować tym planem, ale po 3 tygodniach zrezygnowałem... Widocznie nie dojrzałem do tego, dlaczego? powód jest prosty! W tym planie wykonuje się ćwiczenia wielostawowe dające ogromną siłę, a mianowicie - wyciskanie klatki na ławce płaskiej, martwy ciąg, przysiad ze sztangą oraz wyciskanie żołnierskie. Jak widać jeśli ktoś dotąd trenowałem np splitem jak ja (klata+biceps, plecy+triceps, barki+nogi), to po odstawieniu tego planu rzeczą oczywistą są spadki np w łapie. I tak po 3 tygodniach zauważywszy to włączył mi się tzw ,,mechanizm obronny'' i znów wróciłem do splita, aby nadrobić cm w łapie itp. Teraz już wiem, że nie da się połączyć splita i Jima Wendlera. Nie da się trenować splitem i osiągać naturalnie tak w miarę szybko przyrosty siły, jak u Jima. Trzeba coś wybrać. Sylwetka albo siła. U mnie od początku wybór był jeden, ale nie potrafiłem przestawić głowy. Teraz wreszcie mi się to udało. Zdałem sobie sprawę, że jeśli myślę poważnie o MMA, to niepotrzeba mi np wielkich łap, bo jak wiemy w sportach walki czym większe mięśnie, tym trudniej o wydolność, mięśnie się szybką pompują itp. Szczególnie, że mam wycięty mięsień tricepsa w lewej ręce, gdyż jak byłem mały to miałem naczyniaka, który był rakowy... Długa historia.... Suma summarum mam mniejszą lewą łapę o jakieś 2,3 cm od prawej no i druga strona medalu przez brak połowy tricepsa mam problem z wybranymi ćwiczeniami. Np niektórych nie mogę w ogóle wykonywać, a w innych jestem słaby jak np wyciskanie klatki, gdzie jak wiemy mięśnie tricepsu odgrywają dużą rolę, ale trzeba cieszyć się tym, że żyje, bo to jest najważniejsze, a jak byłem mały to lekarze nie dawali większych szans. Wracając do tematu. Koniec z sylwetką. Niech łapa spada, a siła w ćwiczeniach wielostawowych wzrasta, a będę zadowolony. Oczywiście dodałem kilka ćwiczeń do planu Wendlera jako pomocnicze, ale tylko na wolnych ciężarach np wyciskanie hantli na skosie, czy sztangi, wyciskanie francuskie, uginanie gryfem łamanym na biceps, ale tak jak napisałem są to ćwiczenia tylko i wyłącznie pomocnicze. Oprócz tego skupiam się także na wytrzymałości, dlatego po każdym treningu siłowym dodałem po 3 ćwiczenia, które wykonuje jedno po drugim bez odpoczynku. Jedno ćwiczenie z wykorzystaniem własnej masy ciała, drugie z kettelbell, a trzecie na TRX. Takich obwodów robię 5. Później w zależności od dnia robię trening kondycyjny na bieżni, orbitreku bądź rowerku. Za miesiąc gdy wdrożę się na dobre w ten plan wrócę do treningów stricte pod MMA, na worku, walki z cieniem i różnych ćwiczeń gibkościowych, dynamicznych, które są bardzo przydatne. Zapomniałem dodać. Trenuję 4 razy w tygodniu, a po wczorajszym treningu jestem bardzo mile zaskoczony, bo jak na ten okres siła i moc była ogromna! :).

Na koniec chciałbym zaapelować do wszystkich!
NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE! Zawsze mimo przeciwności losu nie warto rezygnować z marzeń, z tego co się kocha robić. Trzeba myśleć optymistycznie! Nie wspominać przeszłości, nie cofać się, tylko ciągle brnąć do przodu!
Trzymajcie się i niech moc będzie z wami! SIŁA!!!!!!!!!! :)

 

czwartek, 12 maja 2016

EURO2016-Powołania

Witam. Dziś post dedykowany będzie wyborom piłkarzy Pana Adama Nawałki na EURO 2016.

Bramkarze: Artur Boruc, Łukasz Fabiański, Przemysław Tytoń, Wojciech Szczęsny

Zaskoczenia nie ma żadnego. Zapewne do 23 osobowej kadry zakwalifikuje się Fabiański, Boruc oraz Szczęsny, a odpadnie Tytoń, choć z racji, że delikatnie pisząc nie przepadam za Wojtkiem osobiście wybrałbym Tytonia, ale z drugiej strony reprezentacja to nie miejsce na ,,lubienie czy nielubienie'', to mają być najlepsi zawodnicy w naszym kraju.

Obrońcy: Tiago Cionek, Paweł Dawidowicz, Kamil Glik, Artur Jędrzejczyk, Michał Pazdan, Łukasz Piszczek, Bartosz Salamon, Jakub Wawrzyniak

Cionek? Dawidowicz? Serio kurwa?!
Tutaj nie zgodzę się z wyborami selekcjonera! Cionek to wg mnie najsłabszy obcokrajowiec w historii, który dostał zaszczytu reprezentowania naszego kraju, natomiast Dawidowicz to zupełny ,,No Name''. Co z tego, że jest piłkarzem Benfici jak w ogóle tam nie gra? Poza tym w reprezentacji zagrał tylko 1 mecz, więc skąd to powołanie?!
Nie będę ukrywał, że najbardziej z całej kadry żal mi braku powołania Łukasza Szukały. W eliminacjach był to jeden z podstawowych środkowych obrońców. Co prawda nie każdy mecz mu wychodził, ale uważam, że przede wszystkim jego warunki fizyczne (195cm wzrostu), doświadczenie mogło by pomóc w trudnych momentach podczas turnieju. Zdaje sobie sprawę, że zmienił klub, iż gra bardzo sporadycznie, ale mimo wszystko nie jestem w stanie zrozumieć decyzji Pana Nawałki... Mam nadzieję, że na konferencji prasowej znajdzie się niejedna osoba, która zapyta dlaczego nie zdecydował się na powołanie tego środkowego obrońcy. Skoro powołanie otrzymał Dawidowicz czy Cionek, to równie dobrze mógł wysłać do Marcina Wasilewskiego. Też w tym sezonie praktycznie nie grał, ale został mistrzem Anglii!! Poza tym posiada bardzo duże doświadczenie i zawsze w każdym meczu reprezentacji zostawiał serce na boisku, a takich walczaków nam potrzeba!

Mam nadzieję, że do 23 osobowej kadry nie zakwalifikuje się Cionek ani Dawidowicz, jeśli któryś z nich pojedzie, to wg mnie jest to porażka! 

Pomocnicy: Jakub Błaszczykowski, Kamil Grosicki, Tomasz Jodłowiec, Bartosz Kapustka, Grzegorz Krychowiak, Karol Linetty, Krzysztof Mączyński, Sławomir Peszko, Maciej Rybus, Filip Starzyński, Paweł Wszołek, Piotr Zieliński

Największa ilość powołanych osób na tej właśnie pozycji. Myślę, że bez zaskoczeń. Szkoda troszkę Sebastiana Mili, ale tą decyzje jestem jeszcze w jakimś tam stopniu zrozumieć.  
Kto powinien odpaść? Moim zdaniem Peszko.

Napastnicy: Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Artur Sobiech, Mariusz Stępiński

Hmm a gdzie Łukasz Teodorczyk? Jestem pewien, że na turniej pojedzie tylko 3 napastników i walkę o miejsce stoczy Sobiech ze Stępińskim, ale mógł selekcjoner powołać także Teodorczyka, aby włączył się na treningach o tą rywalizację.

Podsumowując: Jak wiemy nie od dziś Pan Adam Nawałka lubi zaskakiwać. Póki co wszystkie jego decyzje okazały się trafne, więc mimo iż tak jak pisałem najbardziej brakuje mi powołania dla Szukały należy zaufać selekcjonerowi. Po turnieju będzie czas na weryfikacje jego personalnych decyzji oraz pracy jaką wykonał. Tymczasem już nie mogę doczekać się turnieju. Jedynym minusem jest to, że Polsat zakodował niektóre mecze i aby je obejrzeć trzeba będzie wykupić subskrypcje PPV, ale na szczęście od czego jest internet ;). Pozdrawiam! =)


wtorek, 10 maja 2016

Martwy&Biceps+Głupawka

Martwy Ciąg & Biceps + Głupawka =)

,,Nigdy nie mówiłem, że jestem do końca normalny''
,,Co siedzi w mojej głowie nie zrozumie żaden człowiek''
Gdybym nagrywał filmiki, gdy łapie mnie głupawka, to niezły kabaret by z tego wyszedł hahahaha, ale ja się tego nie wstydzę i mam w dupie opinie innych ludzi! POZDRO! :)



https://www.youtube.com/watch?v=WMxrxo8psj0

piątek, 22 kwietnia 2016

Legs Day! VIDEO!!

Przysiad: 90 kg
Suwnica: 270 kg z duuuużym zapasem
Wypychanie na dwugłowe uda - max 140kg
70cm w udzie!! ;)
3 miesiące treningu, tylko 3 posiłki dziennie.
Suplementy: Tylko białko w dzień treningowy po treningu.
Zapraszam do oglądania! :)
https://www.youtube.com/watch?v=aFPV_WDT0uo&feature=youtu.be.

TAKA SIŁA W NOGACH, ŻE AŻ BICEK SIĘ SPOMPOWAŁ HAHA :D

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Trening-,,Jim Wendler''

Witam wszystkich! Wreszcie po 3 tygodniach przerwy wróciłem do treningów. Rana jeszcze pobolewa, ale jest na tyle dobrze, że mogę ćwiczyć. 
Przez ten czas wiele spraw sobie przemyślałem m.in to, że definitywnie kończę z treningiem stricte kulturystycznym. W pewnym sensie wreszcie do tego dojrzałem, że nie ma sensu tak ćwiczyć skoro po pierwsze nie mam diety ,,fit'', po drugie i najważniejsze mija się to z moim głównym celem. 
Wracając do tematu, tak jak już w niejednym poście pisałem, nie zależy mi na sylwetce, nie chce mieć kaloryfera, wolę tzw ,,maciusia'' hahahaha, tylko na jak największej sile, dlatego więc postanowiłem, że przejdę na trening głównie nastawiony na ten aspekt.
Trening stworzony przez światowej klasy Strongmana - Jim’a Wendler’a.
Nie będę dokładnie opisywał na czym polega ten trening, bo osoby ciekawskie wygoglują sobie go, ale opiszę jak ja będę ćwiczył ponieważ wprowadziłem do niego kilka zmian, kilka rzeczy dodałem itp. 
Głównymi moimi ćwiczenia będą:
Moja pięta achillesowa, czyli - wyciskanie klatki na ławce płaskiej, martwy ciąg oraz moje ulubione ćwiczenie przysiad ze sztangą. Zamiast systemu 5/3/1 będę wykonywał 6/4/2.
Dodatkowo do dnia w którym trenuje klatkę dodałem wyciskanie sztangielek na ławce skośnej 3 serie po 10 powtórzeń oraz dwa ćwiczenia na biceps, oczywiście na wolnych ciężarach - uginanie przedramion stojąc z gryfem łamanym, a także uginanie hantli stojąc. Obydwa ćwiczenia w 3 seriach po 10 powtórzeń. Następnie do dnia martwego ciągu dodałem podciąganie na drążku - do upadku mięśniowego i wiosłowanie sztangą 3x10, oraz ćwiczenia wzmacniające triceps - Wyciskanie sztangi 3x6, wyciskanie francuskie 3x10. Do nóg zaś oprócz przysiadów będę wykonywał wypychanie na suwnicy 3x10 oraz uginanie nogi stojąc tyłem na maszynie 3x10. W tym dniu także przetrenuję barki: Żołnierskie wyciskanie siłowo - 3x6, wyciskanie sztangielek siedząc 3x10, unoszenie sztangielek bokiem - 4x15. Na zakończenie każdego treningu wykonuje po 2 ćwiczenia na brzuch dla wzmocnienia. Oprócz tego po każdym treningu siłowym będę wykonywał cardio po 30 minut tylko i wyłącznie dla kondycji z tym, że w każdym dniu treningowym coś innego. 1 dzień to bieganie na bieżni, 2 orbitrek, 3 praca na worku bokserskim zawieszonym jak i na ziemi, a oprócz tego ,,walka z cieniem'', 4 typowy cross fit. No właśnie zapomniałem dodać, że ćwiczę 4 razy w tygodniu. Na 4 treningu będę wykonywał kilka ćwiczeń na różne partie w super seriach oraz dropsetach dla rozluźnienia jak i ćwiczenia z wykorzystaniem własnej masy ciała np pompki na pięściach, odwrotne pompki, dipy itp oraz parę ćwiczeń wzmacniających przedramię, a także chwyt.
Co do diety jest ona niezmienna od 3 lat. 3 posiłki dziennie. 1 to dwa banany, dwa jajka oraz 35gr płatków, a 2 i 3 to różnie :) Ważne aby było dużo i syto hah. Suplementy? Tylko białko, które będę pił tylko w dzień treningowy bezpośrednio po nim. Nic więcej mi nie jest potrzebne.
Ile zamierzam ćwiczyć tym planem? Sam nie wiem, to zależy tylko i wyłącznie od efektów siłowych. 
Na koniec dodam zdjęcie co jadłem przez okres ,,rekonwalescencji'', a także wydruk aktualnej mojej wagi. UWAGA! Składniki znajdujące się w lodówce tylko dla osób o mocnych nerwach! 
Nie dla ludzi co chcą się zdrowo odżywiać i jak to oni mówią ,,być piękni i młodzi'' hahahaha!
LIGHTWEIGHT BABY! haha :D
DIETA ,,STRONGMANA'' HAHA ;)


niedziela, 13 marca 2016

OTWARTA RANA barku i ramienia

Niedziela to zazwyczaj dzień relaksu. Dziś po ciężkim tygodniu treningów postanowiłem wybrać się z dziewczyną na basen. Jako, że mam karnet w Platinium, to pojechaliśmy do Bronowic na Salwator.
Było świetnie! Pływanie, relaks w jacuzzi i paru saunach - żyć nie umierać! 
Spędziliśmy w sumie 3h na pełnym chilloucie :). 
Gdy uznaliśmy, że już czas wracać niestety stało się...
W całej szatni było bardzo mokro i ślisko. Nikt tego nie wycierał, a ktoś powinien być za to odpowiedzialny! Zaraz gdy otworzyłem drzwi było tak ślisko, że w klapkach poślizgnąłem się i upadłem bardzo mocno... W pierwszej chwili zacząłem się z siebie śmiać, ale gdy wstałem i zobaczyłem miny innych osób zrozumiałem, że sprawa jest poważna. Gdy spojrzałem w lustro ujrzałem wszędzie krew. Cały prawy bark i ramie obficie krwawiły. Okazało się, że mam otwarte rany barku i ramienia. Chłopaki zawołali ratownika. Ten wziął mnie do gabinetu medycznego. Podczas odkażania ran zrobiło mi się słabo, zaczęło kręcić mi się w głowie, nagle zacząłem wymiotować. Sytuacja była naprawdę poważna. Ratownik wezwał więc karetkę. Gdy przyjechała  poczułem się lepiej, nawet na tyle, że mogłem sam się ubrać i normalnie iść. Ratownicy którzy przyjechali po zbadaniu powiedzieli, że skoro mogę już chodzić i nie wymiotuję, to tak naprawdę nic mi nie jest i nie mają podstaw by mnie zabrać. Zdenerwowałem się, bo rany obwicie krwawiły, a te bądź co bądź wykwalifikowane osoby mnie zbyły. Poza tym to wymiotowanie? Przecież przy upadku jest to jedna z pierwszych oznak wstrząsu mózgu. Jedyne co zrobili, to odkazili i zalepili ranę oraz kazali udać się na najbliższy SOR -.-. Tak też zrobiłem. Po zarejestrowaniu się jak to na SORze bywa, długa, długa i jeszcze raz długa poczekalnia, ale... w końcu się doczekałem na swoją kolej! Pierwsze zdanie lekarza po ściągnięciu koszulki - ,,Coś Ty z wojny wrócił?''. Okazało się, że otwarte rany są bardzo poważne! Tym bardziej nie rozumiem reakcji ludzi z karetki, którzy mnie zbyli..., ale już mniejsza o to! Potem lekarz powiedział dokładnie tak ,,Masz szczęście, że z Ciebie taki byczek jest, bo gdybyś był chudszy, to na bank miałbyś złamany bark, a rana dostała by się aż do kości'' , co prawda rozśmieszył mnie tekst z byczkiem, bo uważam, że jeszcze mi sporo brakuje, ale mimo wszystko poczułem, że czuje respekt hahahaha. Podczas odkażania i szycia ran bolało jak skurwysyn, ale w życiu trzeba być twardym :). Dostałem ponad 5 grubych szwów. Lekarze zastanawiali się jeszcze nad tomografią głowy przez moje wymioty, ale w sumie nie straciłem przytomności, wszystko pamiętam, więc póki co odpuścili. Najbardziej z tego pechowego zdarzenia okazała się jednak dla mnie diagnoza... Za 10 dni zdjęcie szwów, a trenować mogę dopiero po miesiącu. Te słowa zabolały jak nóż wbity w serce. Jak to? Miesiąc? Serio?! KURWA! Tak brzmiała moja reakcja. Niestety nie można szybciej gdyż rana jest tak duża, że potrzeba czasu aby się zagoiła. Jest mi z tego powodu bardzo przykro gdyż jestem już w niezłym sztosie. Siła poszła bardzo w górę i znów muszę zrobić przymusową przerwę ehm... Miałem w tym tygodniu także wrócić na stałe do sportów walki i taka klapa :/ . Ale cóż... Od dziecka pech mnie prześladuje, ale mimo to trzeba myśleć optymistycznie :). Jak to powiedziała moja dziewczyna ,,Wcześniej nie mogłeś trenować prawie rok i wytrzymałeś, to teraz miesiąc też wytrzymasz'' W sumie racja :) Póki co nie przygotowuje się do żadnych zawodów ani nic, więc siłę nadrobię po powrocie, a do sportów walki wrócę w kwietniu.
To by było na tyle mojej historii. Jestem zły, ale już nic nie poradzę. 
Muszę po raz kolejny zrobić dwa kroki w tył by powrócić niczym feniks z popiołu na pełnej do treningów! :)

Na koniec dodam kilka zdjęć. Zdjęcia nie odzwierciedlają tego jak to tragicznie wygląda w rzeczywistości. Najgorszej i największej rany szytej nie da się zobaczyć, gdyż jest ona zalepiona, ale gdy będę zmieniał opatrunek to zrobię zdjęcie i tutaj wstawię. Żałuje, że nie mam zdjęcia zaraz po upadku, wtedy był totalny kosmos...






niedziela, 21 lutego 2016

Co u mnie słychać?

Witam wszystkich! Dziś podzielę się z wami tym jak aktualnie trenuje, jakie są moje dalsze plany, jak się czuje itp.

Zacznę od tego, że niestety znów dopadło mnie przeziębienie. Niestety od dziecka mam problem z odpornością organizmu i często choruje. 3 tygodnie temu wyleczyłem grypę i znów mnie dopadła, ale tym razem nie przerywam treningów, biorę gripex i trenuje hardcorowo, bo w tym sporcie każdy tydzień braku treningów przynosi spadki siły, a na to nie chce ponownie pozwolić.

W poprzednich postach pisałem, że m.in. zamierzam zrobić delikatną redukcję, ale mimo wszystko zdałem sobie sprawę, że mija się to z głównym moim celem jakim jest wyrobienie sobie naturalnie jak największej siły, jak wiemy na redukcji trzeba być na deficycie kalorycznym, a podczas robienia siły z kolei potrzebna jest duża ilość kalorii - przede wszystkim węglowodanów, dlatego postanowiłem nie przejmować się tzw ,,Maciusiem'' i popierdolić redukcję, bo wole mieć masę i być bardzo silnym, niż być ,,fit'' i być słabym fizycznie ;).

Jak wyglądają aktualnie moje treningi?
Trenuje tzw ,,splitem'' 4 razy w tygodniu
Klatka+Biceps
Plecy+Triceps
Barki+Nogi
FBW głównie wolne ciężary i super-serie/drop sety
Ponadto na każdym treningu wykonuje po 2 ćwiczenia na mięśnie brzucha i po każdym treningu siłowym biegam na bieżni, bądź orbitreku ok 30 minut.
Dorzucam jeszcze 5 trening dodatkowy jeśli znajdę czas w tygodniu na którym pracuje nad kondycją i wytrzymałością, taki trening to godzina biegania na bieżni bądź orbitreku, do tego dochodzi 3x5 walki z cieniem, technika na worku bokserskim oraz ćwiczenia siłowe z wykorzystaniem Kettlebell, TRX oraz Skrzyni.
Ile wykonuje ćwiczeń i serii?
Na klatkę, plecy, barki oraz nogi wykonuje po 6 ćwiczeń, natomiast na biceps i triceps po 4 ćwiczenia. W każdej partii robię 4 serie po 10/12/15 powtórzeń w zależności od właśnie wykonywanej partii i danego ćwiczenia. 
Jedyną różnicą są 3 ćwiczenia trójbojowe oraz 2 dodatkowe, czyli wyciskanie sztangi na ławce płaskiej, martwy ciąg, przysiad ze sztangą, wyciskanie francuskie leżąc oraz wyciskanie hantli na barki. Te ćwiczenia wykonuje tylko raz w tygodniu również w 4 seriach, ale tylko po 6 powtórzeń z jak największym możliwym ciężarem. 

Największa ,,zmora'' mojego treningu
Niestety jest to czas każdego treningu. Spędzam na siłowni bardzo dużo czasu, bo aż ok 4 godzin wliczając w to oczywiście rozgrzewkę, trening siłowy, bieganie, rozciąganie. Osobny czas to relaks, czyli sauna i oczywiście prysznic.
Tak tak wiem, że to jest zdecydowanie za dużo, ale już wyjaśniam dlaczego tak długo.
Otóż mówi się, że dobry trening siłowy nie powinien trwać dłużej niż godzinka, max 1,5, ale tak jak pisałem już wielokrotnie mi nie zależy sylwetce, pompowaniu mięśni itp tylko w każdym ćwiczeniu na podniesieniu jak największego ciężaru przy zachowanej odpowiednio technice. W ćwiczeniach na wolnych ciężarach między seriami odpoczywam 2 minuty, natomiast na maszynach staram się 1:30, lecz niekiedy też są to 2 minuty. Wyjątkiem są super serie wykonywane na 4 treningu oraz ćwiczenia na brzuch, gdzie czas odpoczynku wynosi 1 minute, a w drop setach 1:30. 

Jak długo będę trenował tym planem i co dalej?
Tym planem treningowym chciałbym pociągnąć do końca marca, a od kwietnia przejść na prawdziwy trening siłowy - Jima Wendlera. Do tego bardzo nosi mnie na powrót stały do sportów walki, po prostu nie mogę już wytrzymać bez tego, ale to czy wrócę zależeć będzie przede wszystkim od mojego zdrowia i czy uda mi się pogodzić pracę, czas dla dziewczyny, trening siłowy i sporty walki. W ostateczności jeśli będę musiał wybierać, to zrezygnuje z treningu siłowego na rzecz sportów walki, lecz mam nadzieję, że uda mi się to wszystko pogodzić :). 

Jeśli chcecie abym w następnym poście opisał jakie dokładnie wykonuje ćwiczenia na daną partię, to piszcie w komentarzach ;) Pozdro! =-)


Jak tak dalej pójdzie, to tak będę wyglądał za parę lat haha, tylko troszkę muszę się ,,spiec'' na solarium :D



czwartek, 11 lutego 2016

Wielkie Nogi!

Jakie ćwiczenia wybierać i jak skutecznie trenować nogi tak aby były większe i silniejsze? 
To pytanie zadaje sobie wiele osób ćwiczących na siłowni. 
W tym poście postaram się rozwikłać tą zagadkę.

Na początku chciałbym jednak odnieść się do tych osób, które ,,dzień nóg'' omijają jak ognia. 
Na szczęście takich osób jest coraz mniej, ale jednak jeszcze się zdarzają. 
Zastanówmy się dlaczego te osoby omijają tą wg mnie najważniejszą partie?!
Pierwszy powód jest prosty. Nogi to bardzo duża grupa mięśniowa, stanowiąca połowę naszego ciała, dlatego trening jest bardzo ciężki i wymaga dużo sił, zaangażowania, a nie każdy ma tak silną psychikę aby temu podołać. Drugi najczęstszy powód, to ,,mam problemy z kolanami, dlatego nie mogę ćwiczyć nóg''. Jest wiele ćwiczeń nie obciążających aż tak kolana, poza tym w dzisiejszych czasach co druga osoba ma bądź miała kiedykolwiek jakąś kontuzje kolana, więc taki argument dla mnie jest śmieszny. Trzeci powód zaś to ,,dużo biegam, albo dużo jeżdżę na rowerze, więc nie muszę dodatkowo ćwiczyć nóg''. Serio?! Kolejna śmieszna wg mnie wymówka. Bieganie czy jazda na rowerze dają kondycje, wytrzymałość, ale po tym Twoje nogi nie będą rosły! Trzeba ćwiczyć z ciężarami aby był efekt! A teraz zastanówmy się ile osób w naszym otoczeniu choć raz dało taki argument na pytanie ,,dlaczego nie ćwiczysz nóg?''.

Teraz czas na konkrety. Jak wiadomo każdy człowiek ma predyspozycje do danej partii. Dla jednej osoby żaden problem mieć duże łapy, czy dużą klatkę, dla innej zaś będzie bardzo ciężko o przyrosty i dana osoba będzie musiała włożyć dwa razy więcej sił aby osiągnąć swój efekt. Tak samo jest z nogami. Jest to uwarunkowane m.in. genetycznie. Ale nie ma co się załamywać! Jeśli ktoś naprawdę chce to osiągnie swój cel i będzie miał efekty!

Jakie ćwiczenia są najlepsze? Uważam, że każde będzie dobre jeśli wykonuje się jej poprawnie technicznie, nie na ,,odpierdol''. Jednakże rozpiszę wam CIĘŻKI trening nóg. Jeśli jesteście osobami początkującymi, to polecam wykonywać go osobno bez łączenia z innymi partiami, dla osób średnio-zaawansowanych, jak i wiadomo zaawansowanych można połączyć z inną partią.
Będzie to przykładowy trening na wielkie, potężne i silne nogi :).

1) Przysiady ze sztangą na barkach (osoby początkujące mogą wykonywać na maszynie Smitha) - 4 serie po 10 powtórzeń
2) Wykroki ze sztangielkami bądź sztangą (tutaj polecam pokonać wyznaczoną odległość na siłowni)
3) Wypychanie nóg na suwnicy - 4 serie po 10-12 powtórzeń
4) Prostowanie nóg siedząc na maszynie - 4 serie po 12 powtórzeń
5) Uginanie nóg leżąc na maszynie - 4 serie po 12 powtórzeń
6) Uginanie nóg stojąc (pojedynczo) bądź Martwy ciąg na prostych nogach - 4 serie po 10 powtórzeń
7) Wspięcia na palce siedząc na maszynie 4 serie po 15 powtórzeń
8) Wspięcia na palce stojąc na maszynie bądź ze sztangą 4 serie po 12 powtórzeń

Jak widzicie jest tego bardzo dużo, co za tym idzie trening jest mega ciężki. Można oczywiście rozłożyć sobie na dwa dni w tygodniu taki trening albo zastosować tzw super-serie, bądź dropsety. Jeśli jednak marzycie o wielkich, silnych nogach polecam wykonywać te ćwiczenia. Sam na sobie je sprawdziłem i dzięki nim udało mi się zbudować aż 70cm w udzie. Oczywiście nie należy zapominać o diecie, bo bez tego żadna partia wam nie urośnie. 
Mam nadzieję, że komuś pomogłem i od teraz nikt już nie będzie omijał dnia nóg!! :)
Za jakiś czas mam w planach nagrać cały mój trening nóg z dokładnym opisem, ale póki co wstawię tu zdjęcie motywujące, co prawda nie jest moje, ale moje nogi zobaczycie na filmie wkrótce :)


sobota, 6 lutego 2016

Grabowski vs Lewis

Witajcie. Gdy zaczynam pisać tego posta jest 3:36 i właśnie paręnaście minut temu skończyła się walka w wadze ciężkiej kolejnego polaka walczącego dla najlepszej organizacji na świecie, czyli UFC. 

Dziś swój debiut na UFC zaliczył Damian ,,Polish Pitbull'' Grabowski. Jego przeciwnikiem był Amerykanin Derrick ,,The Black Beast'' Lewis. Przed tym pojedynkiem Polaka rekord to 20-2 z czego 11 zwycięstw osiągnął przez poddania przeciwników, 6 przez KO/TKO, a 3 przez decyzje, (ma 35lat oraz 185cm wzrostu), natomiast jego przeciwnik 13-4-1 N/C - 12 zwycięstw przez KO/TKO (30lat - 190cm).
Rywal trudny jak na debiut, ale uważam, że był spokojnie w zasięgu Damiana!
Na początku trzeba wspomnieć o znacznej przewadze wagi ,,Czarnej Bestii'', bo wynosiła ona aż 12kg, a jak wiemy w MMA przewaga kilogramów ma duże znaczenie. 
Wynik?
Derrick Lewis def. Damian Grabowski via TKO (punches) at 2:17 of R1
Co Ty Damian odjebałeś?! 
Oczywiście piszę to pod wpływem emocji...
Uważam Grabowskiego za TOP 3 wagi ciężkiej w Polsce, dlatego tak bardzo boli mnie jego porażka. Tym bardziej w tak bardzo słabym stylu.
Co nie zagrało w tej walce i jak powinien wg mnie Polak ją potoczyć?
Z racji znacznej przewagi kilogramów Amerykanina uważam, że kluczem do sukcesu w tej walce przez ,,Polskiego Pitbulla'' było dosłownie zajechanie ,,Bestii''. W 1 rundzie powinien dużo ruszać się na nogach, balansować tułowiem, być na delikatnym wstecznym i unikając ciosów kontrować przeciwnika tak aby ten jak najbardziej się zmęczył. Ogólnie rzecz biorąc powinien próbować utrzymać walkę w stójce starając się jak najbardziej unikać potężnych ciosów. Gdyby tak Damian zawalczył to w 2 i 3 rundzie miałby już mocno zmęczonego Derricka i wtedy mógłby próbować obalać go i tam próbować go poddać swoimi świetnymi umiejętnościami BJJ. Niestety Grabowski popełnił bardzo proste błędy. Uważam, że niepotrzebnie bał się walki w stójce i od razu chciał obalać, gdzie póki Lewis miał dużo sił spokojnie obronił sprowadzenie i siłowo zmiażdżył Grabowskiego. Gdy Amerykanin leżał w parterze na Polaku wiedziałem, że temu będzie bardzo ciężko wstać do stójki, bo jednak chłop ważący 120kg z góry, który ma dużo siły i co chwile potężnie uderza jest bardzo trudny do przetoczenia jeśli jest się lżejszym o 12kg i z pewnością dużo słabszym siłowo. Dlatego uważam, że to był największy błąd polaka w tej walce. Nie dziwie się, że sędzia przerwał walkę, oczywiście było to przerwanie ,,z dupy'', bo teoretycznie nic groźnego się nie działo, ale praktycznie uważam, że oszczędził zdrowia Polakowi, bo na 100% jestem pewien, że do końca rundy nie potrafiłby wstać do stójki i co chwile zbierałby potężne bomby na twarz, szczególnie łokciem. 
Co zatem dalej z Polakiem w UFC?
Po 1 uważam, że na tak wysokim poziomie nie może być czegoś takiego, że Damian ,,sam dla siebie jest trenerem''. Tutaj ewidentnie musi się on zastanowić, bo sądzę, że potrzebuje kogoś doświadczonego podczas przygotowań i w narożniku, kogoś, kto ułoży mu idealny plan przygotowywaczy oraz perfekcyjnie rozpracuje przeciwnika na czynniki pierwsze i ustali bardzo dobry gameplan, bo w tej walce właśnie tego zabrakło! Takimi osobami na pewno byłby duet Bońkowski & Derlacz albo Pan Mirosław Okniński, którzy zawsze swoich zawodników pod względem gameplanów na walkę przygotowują perfekcyjnie! 
Po 2 to waga Damiana. 106kg dla ,,przeciętnego Kowalskiego'' to bardzo wysoka waga, ale jednak w UFC to za mało, więc uważam, że Grabowski powinien popracować na zwiększeniem masy, a co za tym idzie siły albo jeśli chce pozostać w tej wadze, to niech postawi na szybkość, dynamikę i stalowe płuca, bo innej opcji nie ma jeśli chce się utrzymać. 
Podsumowując uważam, że takimi umiejętnościami i doświadczeniem Grabowski powinien spokojnie poradzić sobie w UFC, bardzo mu kibicuję i liczę na niego, ale tak jak pisałem jeśli nie znajdzie odpowiedniego trenera i nie zastanowi się co zrobić z wagą daleko nie zajdzie. Decyzja oczywiście należy do niego, ale ja trzymam mocno kciuki i oby Damian wrócił silniejszy!
Jak to zwykle Polak lubi pisać... AUUU!!!!!!!!!! :)



czwartek, 28 stycznia 2016

Jogurt Bakoma MEN Pro-Recenzja

Witam ;). Dziś chciałbym zrobić recenzje popularnego ostatnio w wielu reklamach produktu Pro MEN od firmy Bakoma. Kupiłem dwa opakowania. Jeden z Mango, a drugi Naturalny.



Zacznijmy od tego czym tak na prawdę jest ten jogurt?
Wg reklamy jest to produkt dla osób szczególnie aktywnych fizycznie, który ma wysoką zawartość białka, a jak to ujęte jest na etykiecie ,,Białko przyczynia się do wzrostu masy mięśniowej i pomaga w jej utrzymaniu''. Na 1 rzut oka wydaje się wszystko eleganckie, ale czy aby na pewno?

Cena:
Za 1 jogurt o masie 230g należy zapłacić 2,99zł. Uważam, że cena jest zawyżona przez marketing. Jeśli oceniałbym sam skład względem ceny, to spokojnie mógłby on być tańszy o złotówkę. 

Smaki:
Producent oferuje nam 4 smaki. Z dodatkiem mango, truskawek, owoców leśnych oraz o smaku naturalnym.  

,,Diabeł tkwi w szczegółach'' 
No właśnie! Przeciętna osoba oglądając reklamę pójdzie do sklepu, kupi i będzie myślała, że wypiła sporą ilość białka. A co zawiera dokładnie owy produkt i jakie jest moje zdanie na ten temat?
Na 1 ogień pójdzie ten z Mango. Bardzo się zdziwiłem, iż w tym jogurcie są kawałki mango. Przed zakupem myślałem, że chodzi o smak. Dla mnie jest to pomysł nietrafiony ponieważ wg mnie jogurt powinien być idealnie rozpuszczony bez żadnych grudek, czy kawałków. Osobiście uważam, że psuje to smak, a jak już producent się na takie coś zdecydował, to powinien na etykiecie napisać ,,z kawałkami Mango'' , a nie sam napis ,,Jogurt Mango'', inaczej jest to wprowadzenie kogoś w błąd.
Co zawiera on w środku?
Jak widać całą butelka (230g) zawiera co prawda 18,4g Białka, ale również 20,7g Węglowodanów w tym cukry 20,5g. Czy zatem można nazwać go dietetycznym jogurtem? Z całą pewnością NIE! 

Drugi jogurt który testowałem to o smaku Naturalnym. Ten akurat miło mnie zaskoczył i bardzo przypadł do gustu moim kubkom smakowym. Ponadto idealnie się rozpuszcza, nie ma żadnych grudek czy kawałków czegoś tam. Przypatrzmy teraz się składowi:

Zawiera on 19,3g Białka, co daje przewagę o 0,9g białka więcej niż w produkcie ,,Mango''.
Za to różnica jest kolosalna w węglowodanach, bo tutaj mamy tylko 15,9g, co daje nam przewagę białka, a nie jak w poprzednim produkcie, iż było więcej węglowodanów. Ponadto jest to o 4,8g węgli mniej niż w produkcie pierwszym. Oczywiście nadal nie można nazwać tego jogurtu ,,super produktem dietetycznym'', ale już sytuacja wygląda nieco lepiej. 

Podsumowując:
Czy warto kupić?
Uważam, że to zależy wszystko od naszych celów i diety. Jeśli ktoś robi masę, a nie zależy mu na czystej masie mięśniowej, to uważam, że jak najbardziej może pić taki jogurt, jeśli zaś ktoś jest na redukcji i stosuje się w 100% do diety, a chce mieć jak najszybciej efekty nie powinien tego pić ze względu na sporą ilość węglowodanów. Oczywiście taka osoba może sobie raz na jakiś czas pozwolić, ale na pewno nie może to być produkt stały na redukcji, tak jak może to być na masie (niekoniecznie czysto mięśniowej). Co do smaków i wartości, to uważam, że Naturalny będzie najlepszym rozwiązaniem. Mango jak i pozostałych smaków nie polecam ze względu na kawałki (chyba, że ktoś lubi), ale przede wszystkim na przewagę węglowodanów niż białka. Ja mimo, że staram się być na redukcji, to od czasu do czasu będę kupował sobie o smaku Naturalnym i z przyjemnością go wypije, bo jest pyszny! :).
A czy wy mieliście już styczność z tym produktem? Jak go oceniacie?



niedziela, 24 stycznia 2016

Niezdrowy Weekend

Ten post dedykuje tym, którzy są aktualnie na redukcji!

A tak na serio jeśli zależy wam na ,,kaloryferze'', byciu fit itp to... Nie róbcie tego! haha ;)

W ten weekend pozwoliłem sobie ,,na małe co nieco''. No dobra! Było to prawdziwe niezdrowe jedzenie i mega bomba kaloryczna! Mimo iż tak jak wam pisałem jestem na redukcji, to 3 tygodnie w pewnym sensie czystego jedzenia łagodnie pisząc denerwowało mnie, więc musiałem odreagować... 
Jak wiecie nie zależy mi na byciu ,,fit''. Tylko na sile, wytrzymałości i kondycji, dlatego nie muszę trzymać się tak bardzo czystego jedzenia, szczególnie, że zauważyłem iż duża ilość węglowodanów bardzo dobrze na mnie działa jeśli chodzi o siłę, bo rośnie w szybkim tempie, a to, że ,,skutkiem ubocznym'' jest tzw ,,Maciuś'', to już inna bajka ha ha ha! =)
Chodź przyznam się wam, że wcale to nie było takie smaczne jak miało być... Może dlatego, że mimo wszytko z każdym kolejnym kęsem miałem wyrzuty sumienia? No cóż... Ważne, że już nic nie pozostało i od jutra wracam do swojej ,,diety''. Liczę chociaż, że jutro na treningu siłowym będzie moc i ogień, a podczas interwałów odpokutuje :D.


środa, 20 stycznia 2016

Cel 2016r

Tak jak zapowiadałem w poprzednim poście dziś opiszę cel jaki sobie postawiłem w tym roku jeśli chodzi o sport, a także jak minęły 2 tygodnie treningów po 10 miesięcznej przerwie. 

Przez pierwsze 2 tygodnie postanowiłem ćwiczyć treningiem FBW (Full Body Workout), czyli po 1 partii na treningu w 4 seriach po 12-15 powtórzeń. Chciałem aby mięśnie przystosowały się do wysiłku. Oprócz tego, że teoretycznie jestem na redukcji, to po każdym treningu z ciężarami wykonywałem aeroby po 30 min na bieżni bądź orbitreku. Ku mojemu zdziwieniu siła spadła mi tylko o jakieś 40%, co jak na tak długą przerwę uważam za sukces. To samo tyczy się kondycji. Najgorzej na tym ucierpiała wytrzymałość siłowa, ale tutaj nie ma co się dziwić. Jednakże mimo tego jestem bardzo zadowolony z tych 2 tygodni treningu.
Oto podsumowanie:
Największe moje zaskoczenie to waga, bo zamiast w dół poszła w górę o 500gr. Natomiast tkanka tłuszczowa zmniejszyła się o 1.7% czyli o 1 kg 200g. Oczywiście jak na dwa tygodnie redukcji jest to bardzo mało, ale jeśli spojrzeć na to jaką ja mam ,,dietę'' to i tak jestem zadowolony z tego wyniku :)

Docelowo moim celem jest uzyskanie mniej niż 20% tkanki tłuszczowej. Jeśli chodzi o wagę, to najlepiej czuje się w wadze 75kg. Jednakże na tą chwile 81. 2 kg to jest mój rekord i nie ukrywam, że póki co także dobrze się czuję. Na pewno tkankę trzeba zredukować tak jak pisałem, a co do wagi to zobaczymy co czas pokażę.

Cele na 2016r:
Tak jak pisałem w poście odnośnie ,,Co jem?''. Dla mnie nie liczy się bycie ,,fit''. Mieć kaloryfer na brzuchu itp. Nawet nie liczy się dla mnie to ile mam w łapie, jak dużą mam klatkę, plecy itp. To wszystko są dla mnie rzeczy drugorzędne. Głównym moim celem jest SIŁA, WYTRZYMAŁOŚĆ i KONDYCJA! Chciałbym podnosić jak największe ciężary w wyciskaniu na klatkę, martwym ciągu, przysiadach ze sztangą oraz wyciskaniu żołnierskim. To jest mój główny cel, a przy tym wypracować sobie świetną wytrzymałość jak i kondycję. 
Jak teraz będzie wyglądał mój trening?
Póki co będę trenował stricte treningiem kulturystycznym - splitem 3 razy w tygodniu, a 4 trening to będzie FBW. Z czasem dodam jeszcze jakieś super-serie oraz dropsety. Główne ćwiczenia wielostawowe dające siłę będę wykonywał tylko po 6 powtórzeń, ale z jak największym ciężarem, natomiast resztę ćwiczeń po 10-12 powtórzeń. Przerwy między seriami, to w ćwiczeniach na siłę 2min, a w pozostałych 1min 30sec,
Moje połączenie to:
1) Klatka+Biceps
2) Plecy+Triceps
3) Barki+Nogi
4) FBW
Ponadto na każdym treningu wykonuje po 2 ćwiczenia stricte na wzmocnienie brzucha oraz od teraz będę przechodził na interwały 20/30 minutowe.
Jeśli dobrze pójdzie to od lutego będę chciał dołożyć 5 trening. Na treningu tym będę pracował nad wytrzymałością i kondycją. Trening ten będzie opierał się na takich przyrządach jak: Kettlebell, Worki bułgarskie, TRX. Ponadto będę robił trening pod sztuki walki, czyli Walki z cieniem, Praca na worku (nie tylko ciosy pięściami czy nogami, ale również obalenia itp), wyjście zapaśnicze, z dosiadu i cała masa różnych rzeczy, które nauczyłem się trenując MMA. Jeśli zaś czas nie pozwoli na 5 trening, to zrezygnuje z 4 treningu FBW i w ten dzień będę wykonywał opisany trening. W marcu bądź kwietniu będę rezygnował z treningu kulturystycznego na rzecz typowego treningu siłowego - Jima Wendlera. Ponadto będę chciał zwiększyć ilość treningów wytrzymałościowych i kondycyjnych. Jeśli zdrowie dopiszę to w kwietniu będę chciał również wrócić do sportów walki. Docelowo chce trenować MMA, ale myślę aby po takiej przerwie zacząć od Muay Thai. Do tego czasu jeszcze 2 miesiące, więc przemyślę sprawę. 
Tak jak pisałem mam nadzieję, że zdrowie będzie mi dopisywać i moja choroba nie będzie zbytnio przeszkadzać w treningach. Jeśli tak będzie, to w tym roku zbuduje NATURALNIE bez środków dopingujących przyzwoitą siłę, bardzo dobrą wytrzymałość i kondycję oraz to co najważniejsze dla mnie wrócę do sportów walki!!!!!!!!!! :)

Na koniec chciałbym dodać filmik z dzisiejszego treningu Martwego Ciągu. 
Niestety operator za późno włączył kamerę i nagrał tylko połowę. Wykonałem dziś 4 serie po 10 powtórzeń. Póki co ciężar jest delikatny, bo tylko 60kg. Najlepsze jest to, że czułem siłę oraz moc i mogłem spokojnie podejść do 70kg, ale po tak długiej przerwie bałem się, że mimo iż siła była, to kręgosłup może być nieprzygotowany, więc wolę krok po kroku do wszystkiego dochodzić aby nie skończyło się to poważną kontuzją.

 MARTWY CIĄG <--- KLIKNIJ








poniedziałek, 18 stycznia 2016

Posiłki - Co jem?

Redukcja czy aby na pewno?
Tym akcentem chciałbym rozpocząć kolejny mój post.

Jak już wiecie po 10 miesiącach spowodowanych problemami zdrowotnymi powróciłem do treningów. Tym razem po raz pierwszy z zamiarem zredukowania tkanki tłuszczowej. 
Jak powinna wyglądać prawidłowa redukcja w dużym uproszczeniu ? Deficyt kaloryczny, a w tym większa ilość białka i zdrowych tłuszczy, a dużo mniej węglowodanów. No właśnie! I już na początku w moim przypadku zaczynają się schody. Ponieważ dieta którą potrzebuje aby osiągnąć mój cel jest zupełnie inna, ale o tym później. Muszę zacząć od tego, że tak jak wspominałem w poprzednim poście od dziecka jestem bardzo dużym niejadkiem i tak jest niestety do dzisiaj. 
O ile z białkami na redukcji nie mam zbytnio problemu ponieważ produkty które stosuje to jajka, kurczak, wątróbka, twaróg chudy (nie lubię jeść ryb i wołowiny, a dobrze by było konsumować...), tak z tłuszczami i przede wszystkim węglowodanami mam bardzo duży problem. Z tłuszczy w diecie jadam tylko żółtka jaj oraz oliwie z oliwek. Natomiast węglowodany ,,wygrały''. Gdy chce się schudnąć powinno jeść się węglowodany o niskim indeksie glikenicznym np bułki orkiszowe/razowe/żytnie, ryż brązowy, kasza gryczana, płatki owsiane itp. Niestety... żadnego z tych produktów nie lubię i chyba już nigdy nie polubię... Dlatego w mojej ,,diecie'' z węgli najczęściej jadam: makaron, ziemniaki, chleb yyy tostowy! Tak chleb tostowy, który jest mega niezdrowy, ale tylko taki lubię..., banany i płatki Nesquik czekoladowe haha, czyli kolejny posiłek niezbyt dobry...
To są składniki, które jadam najczęściej. Od czasu do czasu ser żółty, szynka złocista, jogurt naturalny. Do tego dochodzi masło - ,,Delma'' (tak wiem: ,,No comment!'') Także jeśli napisałbym, że mam super dietę i jadam w 100% zdrowo to bym skłamał, a że nie lubię kłamać, to napisałem jak to wygląda na prawdę. 
Tak jak opisywałem poprzednio od dobrych 3 lat jadam tylko 3 posiłki dziennie. Tego nie zmieniłem, bo mój organizm przyzwyczaił się do tego i mi jest tak bardzo wygodnie. Oczywiście przed wejściem na redukcję wyliczyłem sobie zapotrzebowanie kaloryczne i poszczególne makroskładniki ile powinienem jeść białka, tłuszczy i węglowodanów, ale po paru dniach... popierdoliłem to! Trzymam się zasady ,,Jedz co chcesz - wyglądaj jak chcesz'' haha. Oczywiście z ,,diety'' całkowicie wyeliminowałem fast foody, czipsy, słodycze, majonezy, zupki w proszku itp. 
Przykładowe moje posiłki:
1) Niezmienny od 3 lat na śniadanie:
- 2 całe jajka, 2 banany, 35gr płatków. W sumie sam się dziwie jak mogę jeść to samo od 3 lat na śniadanie i jeszcze mi się nie przejadło! WoW!
2) Obiad: 
- Makaron z twarogiem chudym albo kurczak z chlebem albo wątróbka z chlebem albo ziemniaki+wątróbka/kurczak+kalafior bądź mizeria.
3) Kolacja:
- Jeśli jest tego dnia na obiad kurczak albo wątróbka to samo jem na kolacje, jeśli zaś nie ma, to jem 6 kromek z jajecznicą z 3 jajek albo 6 kromek z pomidorem bądź jogurtem naturalnym/serem żółtym/szynką złocistą.
Jak widzicie słowo ,,dieta'' w moim przypadku jest mocno naciągnięte. Oczywiście staram się jak mogę, ale cóż... ;). Z suplementów biorę tylko białko i bcaa. Białko w dzień nietreningowy piję 60gr (2 miarki) raz dziennie przed snem, a w dzień treningowy - bezpośrednio po treningu także 60gr i standardowo przed snem. Bcaa zaś biorę tylko w dzień treningowy przed cardio ok 7,8 gr.
Wydaje się, że jedząc tak nic się nie osiągnie! Nic bardziej mylnego, bo jest też druga strona medalu stosowania takiej ,,diety''! Mimo wszystko uważam, że bardzo pozytywna! W skrócie mogę napisać, że wybrałem taką dietę ponieważ nigdy nie zależało mi na byciu ,,fit''. Mieć kaloryfer na brzuchu, pięknie wyrzeźbione mieśnie itp.
Ale to jeszcze podtrzymam was w niepewności i dopiero za parę dni opiszę dokładnie co i jak oraz jak aktualnie trenuje, jakie są efekty stosowania takiej ,,diety'' po 2 tygodniowym powrocie do treningów i jakie są moje cele na 2016r!! Czekajcie bo warto i myślę, że na pewno zaskoczę co poniektórych! :)
 
Suplementy które aktualnie używam






 

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Masa/Redukcja-HISTORIA!

2016r. zdecydowanie zapiszę się w mojej pamięci na długo. Otóż w tym roku po ,,23 latach robienia masy'' postanowiłem rozpocząć swoją pierwszą redukcję w życiu.
Gdy w Styczniu 2013r, ważyłem jeszcze 55 kg i dopiero rozpoczynałem na poważnie swoją przygodę z siłownią oraz sportami walki nigdy nie pomyślałbym, że kiedykolwiek przyjdzie mi robić redukcję.  Od dziecka byłem bardzo dużym niejadkiem. Zawsze byłem bardzo szczupłą osobą, w pewnym okresie nawet można nazywać mnie było ,,chudzinką''. Zaczęło się to już od ok 2 roku życia, gdy jako małe dziecko miałem naczyniaka na lewym tricepsie. Niestety był to naczyniak złośliwy, przez co lekarze nie dawali mi szans życia. W tamtym czasie nikt nie chciał podjąć się tej operacji ponieważ ryzyko śmierci było bardzo duże. Na szczęście znalazł się lekarz w Białymstoku, który był na stażu w USA przez co miał więcej doświadczenia niż inni i był chętny podjąć się tego zadania. Oczywiście nie dawał gwarancji na nic, mogło być tak, że ręka mi nie będzie rosła, mogłem stracić rękę, a w najgorszym przypadku mogłem umrzeć. Dzięki Bogu operacja się udała i wszystko przebiegło pomyślnie. Jedyny minus tej operacji to taki, że mam dość dużą bliznę i nie mam mięśnia w lewym tricepsie przez co zawsze łapa lewa będzie mniejsza od prawej o parę cm. Ale po co to piszę? Otóż przez parę lat spędzonych w szpitalu nie mogłem się odżywiać tak prawidłowo jak normalne dziecko, co odbiło się w przyszłości na moich warunkach fizycznych. Potem przez okres podstawówki/gimnazjum miałem poważne problemy z krtanią/gardłem, które niestety mam do dzisiaj i przez to także mało jadłem. Pamiętam jak byłem jeszcze dzieckiem, to bywały dni, gdzie za cały dzień zjadłem 2 serki Danio. Także możecie sobie wyobrazić jak ja wtedy wyglądałem. Ponadto jestem ektomorfikiem, więc takim osobą szczególnie ciężko jest przytyć. Przez 2013 i 2014r trenowania na siłowni i sportów walki  oraz robienia masy, tyłem tylko 1 kg miesięcznie, co mnie bardzo irytowało. Lecz w Grudniu 2014r dobiłem do swojej wymarzonej wagi 75 kg. 20 kg w 2 lata. Był to dla mnie wielki sukces. Myślałem wówczas, że wyczerpałem już swój limit. Dodam, że przez 2 lata robienia masy jadłem tylko 3 posiłki dziennie + 4 posiłek to był gainer/białko  Mimo wszystko spożywałem dużą ilość, bo 1 posiłek zajmował mi ok 40 min jedzenia. W 2015r, gdy niestety choroba wygrała ze mną i od marca do końca roku nie byłem w stanie ćwiczyć nie przestałem jeść stałej ilości posiłków, które już chyba są u mnie mocno zakorzenione. Czyli jadłem tylko 3 posiłki, bez żadnego podjadania i przed snem mimo braku treningów, to piłem białko. Tak jak wcześniej wspominałem bez bodźca w postaci treningu, nie zmieniając nic w jedzeniu będąc ektomorfikiem myślałem, że już więcej nie przytyje. Ba! Byłem nawet pewien, że schudnę! Niestety bardzo się myliłem. Wiadomo, gdy się nie trenuje to chcąc nie chcąc mięśnie spadną i tak też się stało w moim przypadku, na szczęście nie są to jakieś dramatyczne spadki, ale jednak... Natomiast waga skoczyła do góry! Aktualnie ważę aż 81kg! Jest to dla mnie swoisty rekord, bo nigdy bym nie pomyślał, że jedząc tylko 3 razy dnia będę w stanie dobić do takiej wagi. Smaczek dodaje fakt, że mam 170 cm wzrostu, więc taka waga przy tym wzroście to dla mnie kosmos. Na tym zakończę dzisiejszy post... 
W kolejnym opiszę dokładnie jak będzie przebiegała moja redukcja, jakie mam plany i cele na 2016r oraz jak wyglądają treningi :).

10 MIESIĘCY BEZ TRENINGU! Chyba nie ma aż takiej tragedii ;)
Aktualna waga



niedziela, 3 stycznia 2016

BOMBA MOTYWUJĄCA!

Witam. Przedstawiam 21 najbardziej motywujących kawałków do treningu jak i do życia, które udało mi się wyselekcjonować oraz połączyć :). Miłego słuchania! :)