czwartek, 28 stycznia 2016

Jogurt Bakoma MEN Pro-Recenzja

Witam ;). Dziś chciałbym zrobić recenzje popularnego ostatnio w wielu reklamach produktu Pro MEN od firmy Bakoma. Kupiłem dwa opakowania. Jeden z Mango, a drugi Naturalny.



Zacznijmy od tego czym tak na prawdę jest ten jogurt?
Wg reklamy jest to produkt dla osób szczególnie aktywnych fizycznie, który ma wysoką zawartość białka, a jak to ujęte jest na etykiecie ,,Białko przyczynia się do wzrostu masy mięśniowej i pomaga w jej utrzymaniu''. Na 1 rzut oka wydaje się wszystko eleganckie, ale czy aby na pewno?

Cena:
Za 1 jogurt o masie 230g należy zapłacić 2,99zł. Uważam, że cena jest zawyżona przez marketing. Jeśli oceniałbym sam skład względem ceny, to spokojnie mógłby on być tańszy o złotówkę. 

Smaki:
Producent oferuje nam 4 smaki. Z dodatkiem mango, truskawek, owoców leśnych oraz o smaku naturalnym.  

,,Diabeł tkwi w szczegółach'' 
No właśnie! Przeciętna osoba oglądając reklamę pójdzie do sklepu, kupi i będzie myślała, że wypiła sporą ilość białka. A co zawiera dokładnie owy produkt i jakie jest moje zdanie na ten temat?
Na 1 ogień pójdzie ten z Mango. Bardzo się zdziwiłem, iż w tym jogurcie są kawałki mango. Przed zakupem myślałem, że chodzi o smak. Dla mnie jest to pomysł nietrafiony ponieważ wg mnie jogurt powinien być idealnie rozpuszczony bez żadnych grudek, czy kawałków. Osobiście uważam, że psuje to smak, a jak już producent się na takie coś zdecydował, to powinien na etykiecie napisać ,,z kawałkami Mango'' , a nie sam napis ,,Jogurt Mango'', inaczej jest to wprowadzenie kogoś w błąd.
Co zawiera on w środku?
Jak widać całą butelka (230g) zawiera co prawda 18,4g Białka, ale również 20,7g Węglowodanów w tym cukry 20,5g. Czy zatem można nazwać go dietetycznym jogurtem? Z całą pewnością NIE! 

Drugi jogurt który testowałem to o smaku Naturalnym. Ten akurat miło mnie zaskoczył i bardzo przypadł do gustu moim kubkom smakowym. Ponadto idealnie się rozpuszcza, nie ma żadnych grudek czy kawałków czegoś tam. Przypatrzmy teraz się składowi:

Zawiera on 19,3g Białka, co daje przewagę o 0,9g białka więcej niż w produkcie ,,Mango''.
Za to różnica jest kolosalna w węglowodanach, bo tutaj mamy tylko 15,9g, co daje nam przewagę białka, a nie jak w poprzednim produkcie, iż było więcej węglowodanów. Ponadto jest to o 4,8g węgli mniej niż w produkcie pierwszym. Oczywiście nadal nie można nazwać tego jogurtu ,,super produktem dietetycznym'', ale już sytuacja wygląda nieco lepiej. 

Podsumowując:
Czy warto kupić?
Uważam, że to zależy wszystko od naszych celów i diety. Jeśli ktoś robi masę, a nie zależy mu na czystej masie mięśniowej, to uważam, że jak najbardziej może pić taki jogurt, jeśli zaś ktoś jest na redukcji i stosuje się w 100% do diety, a chce mieć jak najszybciej efekty nie powinien tego pić ze względu na sporą ilość węglowodanów. Oczywiście taka osoba może sobie raz na jakiś czas pozwolić, ale na pewno nie może to być produkt stały na redukcji, tak jak może to być na masie (niekoniecznie czysto mięśniowej). Co do smaków i wartości, to uważam, że Naturalny będzie najlepszym rozwiązaniem. Mango jak i pozostałych smaków nie polecam ze względu na kawałki (chyba, że ktoś lubi), ale przede wszystkim na przewagę węglowodanów niż białka. Ja mimo, że staram się być na redukcji, to od czasu do czasu będę kupował sobie o smaku Naturalnym i z przyjemnością go wypije, bo jest pyszny! :).
A czy wy mieliście już styczność z tym produktem? Jak go oceniacie?



niedziela, 24 stycznia 2016

Niezdrowy Weekend

Ten post dedykuje tym, którzy są aktualnie na redukcji!

A tak na serio jeśli zależy wam na ,,kaloryferze'', byciu fit itp to... Nie róbcie tego! haha ;)

W ten weekend pozwoliłem sobie ,,na małe co nieco''. No dobra! Było to prawdziwe niezdrowe jedzenie i mega bomba kaloryczna! Mimo iż tak jak wam pisałem jestem na redukcji, to 3 tygodnie w pewnym sensie czystego jedzenia łagodnie pisząc denerwowało mnie, więc musiałem odreagować... 
Jak wiecie nie zależy mi na byciu ,,fit''. Tylko na sile, wytrzymałości i kondycji, dlatego nie muszę trzymać się tak bardzo czystego jedzenia, szczególnie, że zauważyłem iż duża ilość węglowodanów bardzo dobrze na mnie działa jeśli chodzi o siłę, bo rośnie w szybkim tempie, a to, że ,,skutkiem ubocznym'' jest tzw ,,Maciuś'', to już inna bajka ha ha ha! =)
Chodź przyznam się wam, że wcale to nie było takie smaczne jak miało być... Może dlatego, że mimo wszytko z każdym kolejnym kęsem miałem wyrzuty sumienia? No cóż... Ważne, że już nic nie pozostało i od jutra wracam do swojej ,,diety''. Liczę chociaż, że jutro na treningu siłowym będzie moc i ogień, a podczas interwałów odpokutuje :D.


środa, 20 stycznia 2016

Cel 2016r

Tak jak zapowiadałem w poprzednim poście dziś opiszę cel jaki sobie postawiłem w tym roku jeśli chodzi o sport, a także jak minęły 2 tygodnie treningów po 10 miesięcznej przerwie. 

Przez pierwsze 2 tygodnie postanowiłem ćwiczyć treningiem FBW (Full Body Workout), czyli po 1 partii na treningu w 4 seriach po 12-15 powtórzeń. Chciałem aby mięśnie przystosowały się do wysiłku. Oprócz tego, że teoretycznie jestem na redukcji, to po każdym treningu z ciężarami wykonywałem aeroby po 30 min na bieżni bądź orbitreku. Ku mojemu zdziwieniu siła spadła mi tylko o jakieś 40%, co jak na tak długą przerwę uważam za sukces. To samo tyczy się kondycji. Najgorzej na tym ucierpiała wytrzymałość siłowa, ale tutaj nie ma co się dziwić. Jednakże mimo tego jestem bardzo zadowolony z tych 2 tygodni treningu.
Oto podsumowanie:
Największe moje zaskoczenie to waga, bo zamiast w dół poszła w górę o 500gr. Natomiast tkanka tłuszczowa zmniejszyła się o 1.7% czyli o 1 kg 200g. Oczywiście jak na dwa tygodnie redukcji jest to bardzo mało, ale jeśli spojrzeć na to jaką ja mam ,,dietę'' to i tak jestem zadowolony z tego wyniku :)

Docelowo moim celem jest uzyskanie mniej niż 20% tkanki tłuszczowej. Jeśli chodzi o wagę, to najlepiej czuje się w wadze 75kg. Jednakże na tą chwile 81. 2 kg to jest mój rekord i nie ukrywam, że póki co także dobrze się czuję. Na pewno tkankę trzeba zredukować tak jak pisałem, a co do wagi to zobaczymy co czas pokażę.

Cele na 2016r:
Tak jak pisałem w poście odnośnie ,,Co jem?''. Dla mnie nie liczy się bycie ,,fit''. Mieć kaloryfer na brzuchu itp. Nawet nie liczy się dla mnie to ile mam w łapie, jak dużą mam klatkę, plecy itp. To wszystko są dla mnie rzeczy drugorzędne. Głównym moim celem jest SIŁA, WYTRZYMAŁOŚĆ i KONDYCJA! Chciałbym podnosić jak największe ciężary w wyciskaniu na klatkę, martwym ciągu, przysiadach ze sztangą oraz wyciskaniu żołnierskim. To jest mój główny cel, a przy tym wypracować sobie świetną wytrzymałość jak i kondycję. 
Jak teraz będzie wyglądał mój trening?
Póki co będę trenował stricte treningiem kulturystycznym - splitem 3 razy w tygodniu, a 4 trening to będzie FBW. Z czasem dodam jeszcze jakieś super-serie oraz dropsety. Główne ćwiczenia wielostawowe dające siłę będę wykonywał tylko po 6 powtórzeń, ale z jak największym ciężarem, natomiast resztę ćwiczeń po 10-12 powtórzeń. Przerwy między seriami, to w ćwiczeniach na siłę 2min, a w pozostałych 1min 30sec,
Moje połączenie to:
1) Klatka+Biceps
2) Plecy+Triceps
3) Barki+Nogi
4) FBW
Ponadto na każdym treningu wykonuje po 2 ćwiczenia stricte na wzmocnienie brzucha oraz od teraz będę przechodził na interwały 20/30 minutowe.
Jeśli dobrze pójdzie to od lutego będę chciał dołożyć 5 trening. Na treningu tym będę pracował nad wytrzymałością i kondycją. Trening ten będzie opierał się na takich przyrządach jak: Kettlebell, Worki bułgarskie, TRX. Ponadto będę robił trening pod sztuki walki, czyli Walki z cieniem, Praca na worku (nie tylko ciosy pięściami czy nogami, ale również obalenia itp), wyjście zapaśnicze, z dosiadu i cała masa różnych rzeczy, które nauczyłem się trenując MMA. Jeśli zaś czas nie pozwoli na 5 trening, to zrezygnuje z 4 treningu FBW i w ten dzień będę wykonywał opisany trening. W marcu bądź kwietniu będę rezygnował z treningu kulturystycznego na rzecz typowego treningu siłowego - Jima Wendlera. Ponadto będę chciał zwiększyć ilość treningów wytrzymałościowych i kondycyjnych. Jeśli zdrowie dopiszę to w kwietniu będę chciał również wrócić do sportów walki. Docelowo chce trenować MMA, ale myślę aby po takiej przerwie zacząć od Muay Thai. Do tego czasu jeszcze 2 miesiące, więc przemyślę sprawę. 
Tak jak pisałem mam nadzieję, że zdrowie będzie mi dopisywać i moja choroba nie będzie zbytnio przeszkadzać w treningach. Jeśli tak będzie, to w tym roku zbuduje NATURALNIE bez środków dopingujących przyzwoitą siłę, bardzo dobrą wytrzymałość i kondycję oraz to co najważniejsze dla mnie wrócę do sportów walki!!!!!!!!!! :)

Na koniec chciałbym dodać filmik z dzisiejszego treningu Martwego Ciągu. 
Niestety operator za późno włączył kamerę i nagrał tylko połowę. Wykonałem dziś 4 serie po 10 powtórzeń. Póki co ciężar jest delikatny, bo tylko 60kg. Najlepsze jest to, że czułem siłę oraz moc i mogłem spokojnie podejść do 70kg, ale po tak długiej przerwie bałem się, że mimo iż siła była, to kręgosłup może być nieprzygotowany, więc wolę krok po kroku do wszystkiego dochodzić aby nie skończyło się to poważną kontuzją.

 MARTWY CIĄG <--- KLIKNIJ








poniedziałek, 18 stycznia 2016

Posiłki - Co jem?

Redukcja czy aby na pewno?
Tym akcentem chciałbym rozpocząć kolejny mój post.

Jak już wiecie po 10 miesiącach spowodowanych problemami zdrowotnymi powróciłem do treningów. Tym razem po raz pierwszy z zamiarem zredukowania tkanki tłuszczowej. 
Jak powinna wyglądać prawidłowa redukcja w dużym uproszczeniu ? Deficyt kaloryczny, a w tym większa ilość białka i zdrowych tłuszczy, a dużo mniej węglowodanów. No właśnie! I już na początku w moim przypadku zaczynają się schody. Ponieważ dieta którą potrzebuje aby osiągnąć mój cel jest zupełnie inna, ale o tym później. Muszę zacząć od tego, że tak jak wspominałem w poprzednim poście od dziecka jestem bardzo dużym niejadkiem i tak jest niestety do dzisiaj. 
O ile z białkami na redukcji nie mam zbytnio problemu ponieważ produkty które stosuje to jajka, kurczak, wątróbka, twaróg chudy (nie lubię jeść ryb i wołowiny, a dobrze by było konsumować...), tak z tłuszczami i przede wszystkim węglowodanami mam bardzo duży problem. Z tłuszczy w diecie jadam tylko żółtka jaj oraz oliwie z oliwek. Natomiast węglowodany ,,wygrały''. Gdy chce się schudnąć powinno jeść się węglowodany o niskim indeksie glikenicznym np bułki orkiszowe/razowe/żytnie, ryż brązowy, kasza gryczana, płatki owsiane itp. Niestety... żadnego z tych produktów nie lubię i chyba już nigdy nie polubię... Dlatego w mojej ,,diecie'' z węgli najczęściej jadam: makaron, ziemniaki, chleb yyy tostowy! Tak chleb tostowy, który jest mega niezdrowy, ale tylko taki lubię..., banany i płatki Nesquik czekoladowe haha, czyli kolejny posiłek niezbyt dobry...
To są składniki, które jadam najczęściej. Od czasu do czasu ser żółty, szynka złocista, jogurt naturalny. Do tego dochodzi masło - ,,Delma'' (tak wiem: ,,No comment!'') Także jeśli napisałbym, że mam super dietę i jadam w 100% zdrowo to bym skłamał, a że nie lubię kłamać, to napisałem jak to wygląda na prawdę. 
Tak jak opisywałem poprzednio od dobrych 3 lat jadam tylko 3 posiłki dziennie. Tego nie zmieniłem, bo mój organizm przyzwyczaił się do tego i mi jest tak bardzo wygodnie. Oczywiście przed wejściem na redukcję wyliczyłem sobie zapotrzebowanie kaloryczne i poszczególne makroskładniki ile powinienem jeść białka, tłuszczy i węglowodanów, ale po paru dniach... popierdoliłem to! Trzymam się zasady ,,Jedz co chcesz - wyglądaj jak chcesz'' haha. Oczywiście z ,,diety'' całkowicie wyeliminowałem fast foody, czipsy, słodycze, majonezy, zupki w proszku itp. 
Przykładowe moje posiłki:
1) Niezmienny od 3 lat na śniadanie:
- 2 całe jajka, 2 banany, 35gr płatków. W sumie sam się dziwie jak mogę jeść to samo od 3 lat na śniadanie i jeszcze mi się nie przejadło! WoW!
2) Obiad: 
- Makaron z twarogiem chudym albo kurczak z chlebem albo wątróbka z chlebem albo ziemniaki+wątróbka/kurczak+kalafior bądź mizeria.
3) Kolacja:
- Jeśli jest tego dnia na obiad kurczak albo wątróbka to samo jem na kolacje, jeśli zaś nie ma, to jem 6 kromek z jajecznicą z 3 jajek albo 6 kromek z pomidorem bądź jogurtem naturalnym/serem żółtym/szynką złocistą.
Jak widzicie słowo ,,dieta'' w moim przypadku jest mocno naciągnięte. Oczywiście staram się jak mogę, ale cóż... ;). Z suplementów biorę tylko białko i bcaa. Białko w dzień nietreningowy piję 60gr (2 miarki) raz dziennie przed snem, a w dzień treningowy - bezpośrednio po treningu także 60gr i standardowo przed snem. Bcaa zaś biorę tylko w dzień treningowy przed cardio ok 7,8 gr.
Wydaje się, że jedząc tak nic się nie osiągnie! Nic bardziej mylnego, bo jest też druga strona medalu stosowania takiej ,,diety''! Mimo wszystko uważam, że bardzo pozytywna! W skrócie mogę napisać, że wybrałem taką dietę ponieważ nigdy nie zależało mi na byciu ,,fit''. Mieć kaloryfer na brzuchu, pięknie wyrzeźbione mieśnie itp.
Ale to jeszcze podtrzymam was w niepewności i dopiero za parę dni opiszę dokładnie co i jak oraz jak aktualnie trenuje, jakie są efekty stosowania takiej ,,diety'' po 2 tygodniowym powrocie do treningów i jakie są moje cele na 2016r!! Czekajcie bo warto i myślę, że na pewno zaskoczę co poniektórych! :)
 
Suplementy które aktualnie używam






 

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Masa/Redukcja-HISTORIA!

2016r. zdecydowanie zapiszę się w mojej pamięci na długo. Otóż w tym roku po ,,23 latach robienia masy'' postanowiłem rozpocząć swoją pierwszą redukcję w życiu.
Gdy w Styczniu 2013r, ważyłem jeszcze 55 kg i dopiero rozpoczynałem na poważnie swoją przygodę z siłownią oraz sportami walki nigdy nie pomyślałbym, że kiedykolwiek przyjdzie mi robić redukcję.  Od dziecka byłem bardzo dużym niejadkiem. Zawsze byłem bardzo szczupłą osobą, w pewnym okresie nawet można nazywać mnie było ,,chudzinką''. Zaczęło się to już od ok 2 roku życia, gdy jako małe dziecko miałem naczyniaka na lewym tricepsie. Niestety był to naczyniak złośliwy, przez co lekarze nie dawali mi szans życia. W tamtym czasie nikt nie chciał podjąć się tej operacji ponieważ ryzyko śmierci było bardzo duże. Na szczęście znalazł się lekarz w Białymstoku, który był na stażu w USA przez co miał więcej doświadczenia niż inni i był chętny podjąć się tego zadania. Oczywiście nie dawał gwarancji na nic, mogło być tak, że ręka mi nie będzie rosła, mogłem stracić rękę, a w najgorszym przypadku mogłem umrzeć. Dzięki Bogu operacja się udała i wszystko przebiegło pomyślnie. Jedyny minus tej operacji to taki, że mam dość dużą bliznę i nie mam mięśnia w lewym tricepsie przez co zawsze łapa lewa będzie mniejsza od prawej o parę cm. Ale po co to piszę? Otóż przez parę lat spędzonych w szpitalu nie mogłem się odżywiać tak prawidłowo jak normalne dziecko, co odbiło się w przyszłości na moich warunkach fizycznych. Potem przez okres podstawówki/gimnazjum miałem poważne problemy z krtanią/gardłem, które niestety mam do dzisiaj i przez to także mało jadłem. Pamiętam jak byłem jeszcze dzieckiem, to bywały dni, gdzie za cały dzień zjadłem 2 serki Danio. Także możecie sobie wyobrazić jak ja wtedy wyglądałem. Ponadto jestem ektomorfikiem, więc takim osobą szczególnie ciężko jest przytyć. Przez 2013 i 2014r trenowania na siłowni i sportów walki  oraz robienia masy, tyłem tylko 1 kg miesięcznie, co mnie bardzo irytowało. Lecz w Grudniu 2014r dobiłem do swojej wymarzonej wagi 75 kg. 20 kg w 2 lata. Był to dla mnie wielki sukces. Myślałem wówczas, że wyczerpałem już swój limit. Dodam, że przez 2 lata robienia masy jadłem tylko 3 posiłki dziennie + 4 posiłek to był gainer/białko  Mimo wszystko spożywałem dużą ilość, bo 1 posiłek zajmował mi ok 40 min jedzenia. W 2015r, gdy niestety choroba wygrała ze mną i od marca do końca roku nie byłem w stanie ćwiczyć nie przestałem jeść stałej ilości posiłków, które już chyba są u mnie mocno zakorzenione. Czyli jadłem tylko 3 posiłki, bez żadnego podjadania i przed snem mimo braku treningów, to piłem białko. Tak jak wcześniej wspominałem bez bodźca w postaci treningu, nie zmieniając nic w jedzeniu będąc ektomorfikiem myślałem, że już więcej nie przytyje. Ba! Byłem nawet pewien, że schudnę! Niestety bardzo się myliłem. Wiadomo, gdy się nie trenuje to chcąc nie chcąc mięśnie spadną i tak też się stało w moim przypadku, na szczęście nie są to jakieś dramatyczne spadki, ale jednak... Natomiast waga skoczyła do góry! Aktualnie ważę aż 81kg! Jest to dla mnie swoisty rekord, bo nigdy bym nie pomyślał, że jedząc tylko 3 razy dnia będę w stanie dobić do takiej wagi. Smaczek dodaje fakt, że mam 170 cm wzrostu, więc taka waga przy tym wzroście to dla mnie kosmos. Na tym zakończę dzisiejszy post... 
W kolejnym opiszę dokładnie jak będzie przebiegała moja redukcja, jakie mam plany i cele na 2016r oraz jak wyglądają treningi :).

10 MIESIĘCY BEZ TRENINGU! Chyba nie ma aż takiej tragedii ;)
Aktualna waga



niedziela, 3 stycznia 2016

BOMBA MOTYWUJĄCA!

Witam. Przedstawiam 21 najbardziej motywujących kawałków do treningu jak i do życia, które udało mi się wyselekcjonować oraz połączyć :). Miłego słuchania! :)