Czołem ludziska! :) Przedstawie dziś moją relacje oraz opinie na temat gali, walk podczas KSW33, które odbyło się w Krakowskiej Tauron Arenie 28 listopada 2015r.
Wejście na galę było od godziny 17:00. Jako, że sam wybierałem się na KSW, to od razu pojechałem. Na wstępie zanim wszedłem na halę trzeba było przejść przez bramkę i obowiązkową rewizję. Niestety nie mogłem wnieść swojego picia, bo jak to powiedział ochroniarz ,,hala musi zarobić''. Gdy już było po wszystkim ku mojemu zaskoczeniu było już dość dużo ludzi w środku mimo, że gala rozpoczynała się dopiero o 19:30. Mnóstwo stoisk m.in z gadżetami KSW, Koszulkami KSW, Pit Bull West Coast, sprzętem do sportów walki itp. Po chwili krążenia tam i z powrotem oddałem kurtkę do szatni (koszt 2zł) i poszedłem do jednego ze stoisk. Pierwszym moim zamiarem było kupno koszulki, ale na żywo nie robiły one takiego wrażenia jak przez internet, więc sobie odpuściłem ten zakup. Zakupiłem jednak oficjalny kubek KSW, breloczek w kształcie rękawicy, dostałem również oficjalny program gali. Ku mojemu zdziwieniu nigdzie nie można było otrzymać bądź kupić plakatów z gali, co mnie bardzo zaskoczyło jak i zniesmaczyło, bo bardzo liczyłem na nie. Później okazało się, że plakaty były dostępne tylko dla gości, którzy wykupili miejsca ,,VIP'', co wg mnie jest bardzo niesprawiedliwe. Między czasie już mnie ,,suszyło'', więc zakupiłem sobie Mirindę. Za mały kubeczek trzeba było zapłacić 7zł, także hala pięknie zarabiała :). Nie spodobało mi się jednak sprzedawanie alkoholu. Uważam, że na takich galach alkohol powinien być definitywnie zabroniony, ale z drugiej strony rozumiem organizatorów. Piwo najtańsze 10zł, to złoty interes przy 20tys kibiców. Po 1,5h chodzenia tu i tam (swoją drogą nieźle spaliłem kalorii :D) postanowiłem wejść wreszcie do głównej hali. Poszukałem swoich miejsc i około 18:40 wreszcie usiadłem. Wcześniej już miałem okazje być w samym środku hali m.in na meczu ''Gortat Team vs Wojsko Polskie'', czy UFC, ale za każdym razem gdy się wchodzi robi ogromne wrażenie. Na hali nadal było mało osób, bo wszyscy jeszcze łazili po stoiskach itp, więc postanowiłem wykorzystać okazję i poprosić jakiegoś typka o kilka fotek. O 19:00 widziałem, że Pan Mateusz Borek rozpoczyna transmisje w systemie PPV. Jak to zwykle bywa na pierwszy ogień idą wywiady z właścicielami KSW, czyli Panami Martinem Lewandowskim oraz Maćkiem Kawulskim. Pół żartem, pół serio chciałem się załapać do jakiegoś wywiadu, ale niestety się nie udało hah. Może następnym razem :D ;). Potem widziałem, że kolejny w kolejce do wywiadu był Pan Tomasz Drwal o kulach. Dla mniej wtajemniczonych miał walczyć na tej gali, ale niestety doznał poważnej kontuzji i musiał przejść rekonstrukcje więzadeł. Także Panie Tomku życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
O 19:30 zaczęła się walka undercartowa pomiędzy Piotrem Wawrzyniakiem, a Łukaszem Bieńkowskim. Szczerze napiszę, że nie widziałem ich wcześniejszych walk, więc nie wiedziałem czego mogę się po nich spodziewać. Jednakże walka była bardzo nudna, bez polotów. Dodatkowo obaj po 1 rundzie mocno spuchli, przez co tempo walki w 2 jak i 3 rundzie było mozolne. Zwycięzcą został Bieńkowski przez decyzję, ale tak jak pisałem wcześniej uważam, że była to jedna z tych walk, które śmiało można zaliczyć do niechlubnego rankingu ,,najnudniejszych walk KSW''.
O 20:00 nastąpiło oficjalne otwarcie na które bardzo czekałem i... tutaj niestety też się zawiodłem. Tzn nie było to najgorsze otwarcie jakie widziałem (,bo najgorsze wg mnie było podczas gali w Londynie), ale nie porwało mnie to, tak jak wcześniejsze otwarcia. Przy niektórych otwarciach choćbym oglądał je milion razy, to za każdym razem odczuwam ciarki na ciele, niesamowitą podnietę i emocje. To otwarcie nie było złe, nawet fajna muzyka, super światła, efekty, ale brakowało mi tego ,,powera'' dlatego mimo wszystko czuję niedosyt.
1 walka w głównej karcie walk w kat. 66 kg pomiędzy czeczenem Anzorem Azhievem, a Czarnogórcem Vaso ,,Psychopatą'' Bakoceviciem. Nie będę ukrywał, że bardzo kibicowałem Vaso m.in dlatego, że nigdy nie będę lubiał i kibicował muzułmanom, ale przede wszystkim ponieważ dzień wcześniej udało mi się zrobić z nim zdjęcie i aż 20 min porozmawiać, a że było to od razu po ważeniu, gdzie zawodnicy z reguły idą jeść, to byłem mu bardzo wdzięczny za poświęcony czas. Zapewniał mnie, że jest świetnie przygotowany i rozniesie Anzora. Niestety albo kłamał, bądź jego trener od przygotowania taktycznego jest bardzo słaby, albo Vaso ma tak duże braki w zapasach i parterze. Mimo, że wiele osób uważa Azhieva za ,,drugiego Mameda'', to ja nie jestem tego zdania. Owszem mają pewne cechy wspólne, ale Anzor jest o wiele bardziej przewidywalny. W każdej jego walce jest prawie tak samo. Jako, że wywodzi się z zapasów jest silny fizycznie i po pary wymianach stójkowych dąży do obalenia, a tam ma bardzo dobrą kontrolę z góry i zawsze rozbija tak przeciwnika, a gdy nadarzy się okazja, to szuka poddania, tak jak w tej walce, gdzie wygrał w 3 rundzie przez trójkąt rękoma. Bakocevic dużo ,,krzyczał'' w wywiadach przed tą walką, ale w klatce nic nie pokazał, a 3 rundę, to uważam, że całkowicie odpuścił. Przez cały czas nie miał pomysłu na tą walkę i nie umiał wyjść z parteru. Cóż niestety kolejny raz się sprawdziło ,,Ten co dużo mówi - mało robi, lepiej mniej mówić - więcej robić''. Mimo, że tak jak pisałem nie sympatyzuje za muzułmanami, to mam szacunek do umiejętności Anzora i gratuluje mu wygranej.
Druga walka tego wieczoru kat 77 kg. Polak Kamil Szymuszowski vs Niemiec polskiego pochodzenia Dawid Zawada. Po ciekawej walce i wygranej nad Jewtuszko Szymuszowskiego czekałem na kolejną świetną walkę w jego wykonaniu. Niestety kolejna walka tego wieczoru, która mnie zawiodła. O ile Zawada w fajnym stylu walczył w stójce, tak Szymuszowski miał gameplan polegający na sprowadzeniu walki do parteru przez co walka nie była efektowna i w pewnym momencie stała się nudna. Wygrał Szymuszowski przez niejednogłośna decyzje sędziów.
Trzecia walka - kat 70kg. Pojedynek nazwany ,,Starciem pokoleń'' m.in z racji doświadczenia w zawodowym MMA. Polski weteran - Łukasz Chlewicki vs Bartłomiej Kurczewski z Łodzi. Strasznie kibicowałem popularnemu w Krakowie ,,Saszy'', mimo, że urodził się on we Włocławku, to aktualnie mieszka w Krakowie i jest trenerem w ,,Grappling Kraków''. Miałem przyjemność odbyć parę treningów pod jego okiem stąd moja sympatia względem jego osoby. Walka nie była jakoś porywająca, ale doskonale rozumiem taktykę Chlewickiego, która polegała na obalaniu i kontrolowaniu walki z góry w parterze, bo gdybym walczył z zawodnikiem o 11cm wyższym + dobrym stójkowiczem, który zdobył nagrodę za najlepszy nokaut w Polskim MMA w 2013 roku, to na pewno moja taktyka byłaby taka sama. Walka skończyła się wygraną Łukasza Chlewickiego przez jednogłośną decyzje sędziów.
4 Fight - Kat. 57kg. Starcie kobiet pomiędzy Katarzyną Lubońską, a Brazylijką Ariane Lipski. Dziwi mnie strasznie czemu ta walka była umiejscowiona bądź co bądź wysoko w karcie walk skoro mamy do czynienia z dwiema debiutantkami na KSW ponadto z małym doświadczeniem (Lubońska 3 walki przed tym pojedynkiem, a Lipski 8). Tzn jako osoba siedząca w tym sporcie od 6 lat domyśliłem się co tu jest grane. Po odejściu mistrzyni KSW Karoliny Kowalkiewicz do UFC włodarze zakontraktowali Lubońską chcąc od razu zrobić z niej gwiazdę ,,ala'' Kowalkiewicz. Niestety to nie ten poziom i o tym chyba właściciele zapomnieli. Początkowo zawodniczka z Piły miała zmierzyć się z trzykrotną mistrzynią świata Fitness - Kamilą Porczyk legitymującą się rekordem w zawodowym MMA 2-0-0, ale ta niestety doznała kontuzji w trakcie przygotowań. Stąd zmiana rywalki na mocną w stójce brazylijkę. Lipski udowodniła, że jest świetną zawodniczką. Katarzyna wywodząca się z judo nie miała nic do powiedzenia w tej walce, gdzie została kompletnie zdominowana w stójce. Wyszły jej wszystkie braki nad którymi musi sporo popracować. Walka zakończyła się wygraną Ariane Lipski w 2 rundzie przez piękne TKO. Swoją drogą szkoda, że Kowalkiewicz odeszła do UFC, bo starcie z Lipski zapowiadało by się bardzo ciekawie.
Piąta walka - kat. 84kg. Mistrzowie KO! Niemiec tureckiego pochodzenia Aziz Karaoglu vs Brazylijczyk Maiquel Falcao. Myślę, że wielu fanów z niecierpliwością czekało na tej pojedynek. Bardzo dobra walka, żeby nie powiedzieć rewelacyjna w wykonaniu Aziza. Od początku gongu kompletnie zdominował Falcao wygrywając przez TKO w 30 sekundzie walki. Dla usprawiedliwienia Brazylijczyka można napisać, że wziął walkę w zastępstwie, bo pierwotnie Aziz miał zmierzyć się z Tomaszem Drwalem, ale ten jak pisałem wcześniej doznał kontuzji. Z jednej strony szacun, że podjął walkę w stójce Maiquel licząc na swój także silny cios, jednakże na jego miejscu od 1 sekundy walki dążył bym do parteru z racji większego doświadczenia i tam uważam, że miałby o wiele większe szanse na wygraną.
6 Fight - 1 walka o pas na tej gali - kat. 66kg. Doświadczony zawodnik KSW z Radzionkowa Artur ,,Kornik'' Sowiński vs Brazylijczyk z Japońskim paszportem - Kleber Koike Erbst. Kornik to wszechstronny zawodnik z dużym doświadczeniem, a Koike Erbst to w głównej mierze czarny pas BJJ. Jeszcze długo przed walką było wiadome, że aby wygrać z Kleberem trzeba unikać jak ognia walki w parterze. Legitymujący się rekordem 18-1-3 Erbst wygrywał aż 15 razy przez poddania w tym efektownie na KSW30 z Anzorem Azhievem. Miałem duże obawy przed tym starciem, ale z całych sił kibicowałem Sowińskiemu ponieważ tak jak w przypadku Bakocevicia dzień wcześniej udało mi się z nim porozmawiać, ponadto zawsze chętnie oglądam z nim wywiady. Widać, że jest to naprawdę super gość. Na szczęście popularny ,,Kornik'' nie zawiódł. Ba! Razem z Kleberem dali najlepszą walkę gali, dzięki czemu zgarnęli dodatkowy bonus w postaci zastrzyku gotówki. Sowiński, który jak sam powiedział przed walką w ciągu 20h potrafił zrzucić 8 kg, to wg mnie fenomen. Nie ważne, czy zrobił to z pomocą ,,Wit C'', czy nie (choć szczerze uważam, że jest czysty), to i tak zasługuje na szacunek. W tej walce zobaczyliśmy zupełnie nowego Sowińskiego, który dzięki doświadczeniu wyciągnął wnioski ze swoich wszystkich walk. Pokazał prawdziwą klasę, realizował swój gameplan skrupulatnie walcząc w stójce, choć parę razy dał się sprowokować Erbstowi, który nawet założył 2 poważne dźwignie w parterze, które mogły zakończyć walkę, to jednak Artur pokazał wielkie serce do walki, a nawet kilkakrotnie ośmieszył Klebera, czy to ,,zarzucając wędkę'', czy podczas dźwigni machając do publiczności ;). Suma summarum walka zakończyła się w pełni zasłużonym zwycięstwem Artura Sowińskiego przez jednogłośną decyzję sędziów i tymczasem stał się pierwszym w historii KSW mistrzem kat. 66kg! Wielkie gratulacje i już nie mogę doczekać się kolejnych jego walk!! :)
7 walka - 2 walka o pas w królewskiej dywizji ciężkiej - do 120kg. Mistrz Karol ,,Coco'' Bedorf vs doświadczony Michał ,,Masakra'' Kita. Zanim zacznę od opisywania walki, to jestem w 100% pewien, że Bedorf walczy na popularnej ,,Witaminie C'', a skąd to wiem? To już temat na inny post, choć nie jest to jedyny zawodnik KSW, który wspomaga się środkami dopingującymi, ale jak chcecie wiedzieć więcej, to piszcie w komentarzach, wtedy opiszę dokładnie co i jak. Wracając do walki. Kibicowałem Kicie, bo uważam, że jest w Top 5 najlepszych zawodników wagi ciężkiej w Polsce. Między nim a Bedorfem była duża różnica wagi, bo aż 12kg. W MMA jest to bardzo dużo stąd od początku były moje obawy. Ponadto Kita nie walczył przez 1,5 roku, więc nikt nie wiedział czego może się po nim spodziewać. Nie ukrywam, że Bedorf bardzo mnie zaskoczył. Sądziłem, że skoro ma aż taką przewagę wagi i siły, to będzie dążył do obalenia i walki w parterze, tymczasem podjął walkę w stójce z Kitą, co Michałowi było na rękę. 1 runda zdecydowanie na korzyść ,,Masakry''. Uważam, że bardzo mądrze walczył w stójce, nie podpalał się, tylko skrupulatnie punktował. Brakowało mi jedynie łokci w stójce, które sam zapowiadał w trailerze, a była parę razy ku temu okazja. Początek drugiej rundy to też lekka przewaga Kity, aż tu nagle... 1 gapa, 1 błąd, opuszczenie ręki, które Bedorf świetnie widzi i wykorzystuje zadając piekielnie silne kopnięcie na głową tzw ''Head Kick'', które Michał przyjmuje, po czym pada jak rażony piorunem (oczywiście nie ma co się dziwić, bo myślę, że nikt by nie wytrzymał czystego uderzenia Bedorfa nogą w głowę). Wynik? Wygrana Karola Bedorfa w 2 rundzie przez spektakularny nokaut!! Myślę, że patrząc na przebieg walki nikt się tego nie spodziewał. Zupełne zaskoczenie. Wydawało się, że Kita ma walkę pod kontrolą, aż tu nagle... Mimo, że Bedorf był na ,,Wit. C'', to należy mu się szacunek, bo wygrać w taki sposób, gdy się przegrywa, to naprawdę jest sztuka. Co za tym idzie zdołał obronić pas kat. ciężkiej i jest dalej ,,królem'' w tej dywizji.
Walka wieczoru! Historyczna walka o pas i niekwestionowane panowanie w Europie kat. 84kg. Michał ''Cipao'' Materla vs Mamed Khalidov.
Na papierze ten pojedynek zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Niezwykle charyzmatyczny, dający zawsze z siebie 100%, walczący całym sercem prawdziwy Polak Materla vs nieprzewidywalny, uważany za jednego z najlepszych zawodników poza UFC czeczen z Polskim dowodem Khalidov. Myślę, że cała Europa czekała na tej pojedynek. Dodatkowym smaczkiem był wg mnie najlepszy trailer w historii Europejskiego MMA, który tylko podkręcał atmosferę. Na początku uprzedzę ,,znawców'', którzy pisali/piszą, że przyjaciele nie powinni się ze sobą bić. Po 1 słowo ,,przyjaciele'' uważam w ich przypadku za zbytnio wyolbrzymione. Bo czy można nazwać kogoś PRAWDZIWYM PRZYJACIELEM, jeśli mieszka się w zupełnie innych miastach (Szczecin, Olsztyn), trenując w zupełnie innych klubach (Berserkes Team, Berkut Arrachion) i spotykając się tak naprawdę raz na jakiś czas? Ja tutaj uważam całkiem inaczej, bardziej chodziło tutaj o przysługę Mameda względem Materlii, który i tak zarabia najwięcej ze wszystkich zawodników KSW, ma dużo sponsorów, więc pas nie był mu do niczego potrzebny, a nie chciał psuć rekordu Michałowi, który marzył o UFC. W tej walce z wiadomych przyczyn jako osoba bardzo wierząca byłem za Materlą, bo myślę, że każdy wie iż Khalidov to muzułmanin oraz jego żona, która była katoliczką też przeszła na jego wiarę + jego syn. Manager Materlii, a zarazem brat Pan Norbert Sawicki chciał, że skoro to jest taka wielka walka, to aby odbyła się na dystansie 5 rund + obowiązkowe testy antydopingowe. Uważam, że to był bardzo doby pomysł, ale trenerzy Mameda, jak i manager Pan Maciej Kawulski nie wyrazili zgody, sam czeczen też niechętnie do tego podchodził. Czyżby wspomagał się magiczną ,,Wit. C'' i bał się wykrycia? ;) Cipao dużo poświęcił czasu, przygotowań, energii do tej walki. Był na obozie w Stanach, gdzie jak twierdził sparował m.in z obecnym mistrzem kat. półciężkiej UFC Danielem Cormierem i był głównym sparingpartnerem Luka Rockholda, który przygotowuje się do walki o mistrzostwo wagi średniej UFC. Ponadto zaczął współprace z psychologiem sportowym, który miał mu pomóc lepiej nastawić się psychicznie do tej walki. Jako ciekawostkę mogę dodać, że obaj Panowie mieli tego samego dietetyka, a mianowicie Pana Jakuba Mauricza. Niestety walka, która miała być najlepszą walką w historii europejskiego MMA zawiodła po całości, w głównej mierze przez Michała Materle. Wielu ludzi uważa, że klub Berserkes Team Szczecin, to jeden z najlepszych klubów MMA w Polsce, że główny trener Pan Piotr Bagiński to super trener. Jestem tą osobą, która nigdy nie uważała tego klubu nawet jako TOP 3, a Pana Bagińskiego nie zakwalifikował bym w TOP 5 trenerów jeśli mówimy o całokształtnym przygotowaniu zawodnika do walki w formule MMA. Oczywiście klub Berserkes za sprawą Pana Bagińskiego słynie z najlepszej szkoły BJJ w Polsce, gdyż popularny "Bagi" otrzymał z rąk Felipe Costy dwie belki na
czarnym pasie. Jest to zasłużona nagroda doceniająca wieloletnie
starania Bagińskiego, jakie wkłada w rozwój swojej akademii i polskiego
BJJ. Jest to niezwykłe wyróżnienie i jestem przekonany, że jest to najlepszy trener BJJ w naszym kraju, ale... BJJ to nie jest całokształt MMA. Uważam również, że Pan Bagiński jako trener jest słabym taktykiem pod MMA. Materla nie wyciągnął wniosków z co prawda wygranej walki z Drwalem, ale w stójce był o wiele słabszy. Już podczas tej walki miał dziurawą gardę i kilkukrotnie po Tomka uderzeniach zachwiał się, gdzie mógł przegrać przez KO. Dlatego wg mnie priorytetem przed walką z Mamedem była poprawa walki w stójce, a przede wszystkim gardy. Wg mnie dobry trener powinien to zauważyć i zwrócić szczególną uwagę na ten aspekt swojemu zawodnikowi. Khalidov trenuje w Olsztynie pod okiem uważam najlepszych trenerów pod kątem gameplanów w Polsce, czyli przez Pana Szymona Bońkowskiego oraz Pawła Derlacza. Każdy ich zawodnik jest rewelacyjnie przygotowany do walki pod każdym względem. Przeciwnik jest rozpracowany na czynniki pierwsze. Na pewno kosztuje to wiele czasu, wysiłku, trudu, dla tego Panowie z mojej strony WIELKI UKŁON ORAZ SZACUNEK!! Mamed mimo kontuzji i przejścia operacji był przygotowany rewelacyjnie, prawdziwa petarda! Walka skończyła się bardzo szybko, stanowczo za szybko, bo już w 31 sekundzie przez niesamowite KO, dzięki czemu Mamed został mistrzem federacji KSW w wadze średniej!! Tak jak pisałem wcześniej nigdy nie będę kibicował muzułmanom, ale byłbym zupełnym hipokrytą gdybym nie napisał, że MAMED KHALIDOV TO NAJLEPSZY ZAWODNIK MMA NA ŚWIECIE SPOZA UFC! Ponadto ma najlepszy sztab szkoleniowy ze wszystkich zawodników walczących w Polsce! Aż szkoda, że jednak nigdy nie zobaczymy go w najlepszej organizacji MMA na świecie. Bardzo szkoda mi Michała Materlii. Z punktu widzenia włodarzy im to bardzo na rękę, że wygrał Mamed, dlatego, że marzenia Materlii o UFC znów odbiegną na kilka walk, co za tym idzie federacja nie straci swojego asa zbyt szybko.
Podsumowując jeśli ktoś nigdy nie był na gali KSW, to jeśli tylko ma taką możliwość, to bardzo zachęcam do pójścia i zobaczenia tego wszystkiego na żywo. Emocje są gwarantowane! Poziom show najwyższy w Europie! Oprawa audio-wizualna coś pięknego! Walki? Cóż, to zależy od wielu czynników, ale mimo wszystko uważam, że jak na Europejskie gale, jest to bardzo dobry poziom! Jedyny minus tej gali, to właśnie brak chociażby do kupna plakatów, bo gala bez plakatów, to co to za gala?! Mimo wszystko jestem pewien, że będę stałym bywalcem KSW w Krakowie! :)
A wy jak oceniacie galę? Piszcie w komentarzach! Na koniec dodam kilka fotek z gali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz